wtorek, 3 marca 2020

Co jaki czas zmieniam styl? + Maassen w brązowych włosach

Dzień dobry! 😈😇👋👄

Dzisiaj postanowiłam odpowiedź na jedno z najczęściej zadawanych przez Was pytań na fanpejdżu Myśli Kobiety Wyzwolonej. Dodatkowo wkleję Wam zdjęcie siebie w ciemno-brązowych włosach. Wiele (no większość, nie ma co oszukiwać) tęskni za moimi ciemnymi włosami, więc pomyślałam, że dodam jedno z moich prywatnych zdjęć, którego chyba jeszcze nie widzieli co poniektórzy.

I jak? Lepiej? 😈❤❤❤❤❤❤ Powiem Wam, że sama za sobą tęsknię. Miałam idealny kolor włosów dla siebie, ale chciałam spełnić marzenie z dzieciństwa o włosach blond i po raz kolejny przekonałam się, że czasem my ludzie marzymy o czymś co tak naprawdę nigdy nie da nam szczęścia.


A teraz przejdźmy do dzisiejszego pytania w temacie postu:


JAK CZĘSTO ZMIENIAM STYL?

- Kiedyś pisałam na blogu coś na ten temat ale za bardzo go nie rozwinęłam skoro nadal są o to pytania. Powiem tak! Jako mała dziewczynka (3-6 lat) nosiłam krótkie włosy na boba z grzywką, sukieneczki z tiulem, kokardki, falbanki, butki w stylu Mary Jane z białymi skarpetkami otoczonymi koronką. I tak chodziłam jako mała dziewczynka. Moja mama mnie tak stylizowała. Miałam ładne sukienki i taki styl mi się podobał, ale jednej rzeczy nienawidziłam - KRÓTKICH WŁOSÓW. To był koszmar, bo zawsze marzyłam będąc małą dziewczynką o włosach długich i blond. Swoją drogą kobiety w mojej rodzinie lubią krótkie włosy co mnie dziwi, bo jest to antykobiece. Nienawidzę krótkich włosów. BLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!

- Kiedy byłam dziewczynką w wieku 7-12 lat nosiłam od czasu do czasu sukienki i spódniczki, ale przeważały spodnie. To był okres w moim życiu kiedy nie byłam w ogóle stylowa. Często nosiłam spinki we włosach, grube rajstopy i spałam w dwóch warkoczach aby pofalować naturalnie włosy. Jeśli zastanawiacie się czy się malowałam to używałam jedynie pomadek (na przykład truskawkowych) z Nivea i od czasu do czasu malowałam paznokcie przezroczystym lakierem z brokatem.

- Gdy poszłam do gimnazjum czyli mając 13 lat pierwszym co zmieniłam w swoim wyglądzie było zapuszczenie grzywki i odkrycie czoła. To była mega korzystna zmiana. Nie lubiłam grzywki, bo ona skracała mi twarz. Gimnazjum było okresem kiedy to zaczęłam prostować włosy na blachę oraz zapuściłam paznokcie i nosiłam długie najczęściej pomalowane odżywką albo naturalne (ale długie!). Jeśli malowałam paznokcie to najczęściej na NUDE (wtedy nie było na to mody), pudrowy albo bezbarwny kolor. Jeśli chodzi o makijaż to malowałam rzęsy (FULL!) i usta pociągałam przezroczystym lub brokatowym błyszczykiem. W trzeciej klasie gimnazjum zaczęłam się pudrować. Jeśli chodzi o mój ubiór w wieku 13-15 lat to chodziłam w butach sportowych, rurkach, koszulkach i rozpinanych bluzach z kapturem. Byłam chuda a uważałam się za grubasa. Sukienki i spódniczki wtedy dla mnie nie istniały.

- Kiedy poszłam do gimnazjum czyli mając 16 lat byłam chuda, bardzo chuda! Całe liceum przechodziłam w butach sportowych, rurkach i... TUNIKACH. O mój świecie dzisiaj nienawidzę czegoś takiego jak tunika. W liceum byłam ANTYstylowa. Wyglądałam nieatrakcyjnie. Co do włosów to zaczęłam farbować na czekoladowy brąz i to była świetna zmiana. Jeśli chodzi o makijaż, to w liceum pokochałam czarną kreskę na górnej powiecie. Liceum było czasem kiedy to zaczęłam malować paznokcie na czerwono. W czasach licealnych czerwień na paznokciach była hitem.

- I teraz będzie mój ulubiony punkt kiedy to przeszłam stylową metamorfozę. Miałam wtedy 18/19 lat kiedy to osiągnęłam najlepszy wygląd w moim całym życiu. Miałam idealną wagę bo ważyłam 73 kilogramy, byłam kobieca a nie chuda. Zaczęłam nosić mini spódniczki, mini sukienki, dopasowane bluzki, cienkie czarne rajstopy, wzorzyste cienkie rajstopy, pokochałam delikatne balerinki, krótkie dopasowane beżowe trencze, buty na szpilkach, obcasy, koronkową wyrafinowaną bieliznę zaczęłam nosić, koronki, rozcięta, rozpierdaki, ah... po prostu kobiecość w najlepszym stylu. To był czas kiedy nosiłam codziennie PERŁY i kolczyki koła oraz czerwoną nitkę na nadgarstku. Jeśli chodzi o włosy to ciemnobrązowe farbowane, wyprostowane i bardzo długie!!! Co tyczy się makijażu to nosiłam bardzo mocno wytuszowane rzęsy, kreskę na górnej powiece, podkład, puder, rozświetlacz, róż (byłam oczarowan różem Bourjoisa) oraz to był czas kiedy zaczęłam malować usta szminką. Cóż... sama sobą byłam zachwycona, ale powiem Wam, że świat, miasto, ludzie byli mną wtedy tak oczarowani, że zrobili ze mnie tak próżną kobietę, tak pyszną i w dużym stopniu wyrafinowaną. Nie było faceta, który by się nie obejrzał. Wyglądałam OBŁĘDNIE!!! ❤👌 Taki styl miałam do 23 roku życia. Mężczyźni przez ten czas oszaleli na punkcie mojej osoby, więc jeśli zastanawiacie się co faceci lubią to właśnie to hahahhahahahahahhahahah 😈❤.

- O 24 roku życia do dzisiaj czyli mając teraz 26 lat mój styl nadal pozostał kobiecy, ale... przestałam nosić sukienki i spódniczki. Wybieram teraz spodnie ze względu na wygodę i moją obecną figurę. Noszą eleganckie, seksowne bluzki, często z odkrytymi ramionami. Pokochałam też KARDIGANY, dzięki którym można fajnie zbudować stylizację i spowodować, że będzie stylowa. Kardigany polecam tylko wysokim kobietom, ponieważ te niższe z Was nie będą dobrze wyglądały w takim przedłużonym sweterku. Jeśli chodzi o makijaż to odeszłam całkiem od czarnej kreski na górnej powiece na rzecz kolorowych cieni do powiek. W swoim stylu zmieniłam też to, że przedłużałam rzęsy, nosiłam bardzo często sztuczne rzęsy oraz paznokcie. Także nadal kobiecość ale mniej wyrafinowana niż kiedyś. No i zmieniłam kolor włosów na blond, ponieważ chciałam spełnić marzenie z dzieciństwa, a poza tym potrzebowałam takiej zmiany wizerunkowej. Ten okres był też szaleństwem na punkcie wzoru PANTERKI, co nie trudno się domyślić oglądając moje zdjęcia. Aktualnie mój styl jest bardziej koło lat 80 i lat 90.



I to chyba wszystko na dziś! Mam nadzieję, że poznaliście mój styl oraz gust lepiej i wiecie jak na przestrzeni lat mój wizerunek ewoluował. Co będzie się działo następnie nie wiem. Nie wiem jakie zmiany wprowadzę w swoim image, chociaż jedną planowaną zmianę znacie, a mianowicie zmieniam kolor włosów z blond na rudy, co będzie ogromną zmianą, ponieważ mam bardzo długie włosy, więc będę się rzucała w oczy z czego się cieszę hahahahhahah. Myślę, też że powinnam wrócić do malowania kreski na górnej powiece, ponieważ wolę kolor na ustach i paznokciach niż na powiekach tak szczerze powiedziawszy. A teraz to wszystko na dziś.



Trzymajcie się cieplutko!


Buziaczki 👄👄👄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz