wtorek, 13 lutego 2018

SZPITAL

Dzień dobry o 3:22. Jest środek nocy, a ja leżę w łóżku i nie mogę usnąć. Na samym wstępie muszę napisać Wam coś informacyjnego jeśli chodzi o Wasze komentarze pod postami na blogu. Nie wiem czemu, nie wiem jak to się stało, że przegapiłam wiele Waszych komentarzy, a co gorsza nie dostałam żadnych powiadomień, że takie komentarze dostałam. Odpisałam przed chwilą na wszystkie i mam nadzieję, że każdy z Was pamięta, pod którym postem zostawił komentarz. Mam nadzieję, że każdy odczyta moją odpowiedź do Was. Odpisuję zawsze każdemu, także nie martwcie się, że o kimś zapomniałam. Muszę ustawić sobie w ustawieniach odpowiednie powiadomienia aby nic mi nie "uciekło". Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować Tomowi za jego budujący komentarz. Zabrzmiał bardzo enigmatycznie, ale dał mi nadzieję na to, że mogę w końcu wyzdrowieć. Dziękuję Ci i pozdrawiam. Przesyłam buziaki 👄👄👄 Pozdrawiam także Janka, który zostawił komentarz pod postem na temat studentów polonistyki. Masz świętą rację. Za Twoją radą poszperałam w sieci i faktycznie! Dzięki za info ✌❤  Pozdrawiam Was wszystkich razem i każdego z osobna. Mam nadzieję, że wybaczycie mi te posty szpitalne, ale nie mam o czym pisać(bo nie mam siły to raz, dwa to brak motywacji), a trzy to nic ciekawego nie robię tylko ostatnio leżakuję w łóżku, a w piątek znowu szpital. Powiem Wam, że aby być chorym to trzeba mieć naprawdę końskie zdrowie i stalowe nerwy, bo inaczej wszystko się sypie.

W szpitalu im. Jana Bożego miałam to szczęście, że byłam w pokoju z dwiema fajnymi paniami, z którymi przegawędziłam 4 dni. Ich historie życiowe były bardzo ciekawe i wniosły sporo do mojego życia. W szpitalu naprawdę nawiązują się nowe znajomości, a nawet i przyjaźnie. Zawsze dobrze dogadywałam się ze starszymi ludźmi, ponieważ bardzo wiele czasu w ciągu dnia przebywałam z dziadkami, więc chcąc nie chcąc umiejętność rozmowy z seniorami w moim przypadku była nieunikniona. Ale dzięki takiemu wychowaniu szybko dojrzałam i przede wszystkim szanuję ludzi starszych. Mam taką małą anegdotkę opowiedzianą przez panią Janeczkę ze szpitala. Kiedyś stała w autobusie a koło niej siedziało 4 chłopaków w moim wieku. Nie zwracali uwagi na starszą panią, aż nagle jakaś babeczka powiedziała do chłopaków - "Może byście ustąpili miejsca tamtej pani"(wskazała na panią Janeczkę). Spojrzeli i nic. Na to pani Janeczka - "Niech siedzą, na starość się jeszcze nastoją". Po tych słowach wszyscy w brecht, panie się śmiały, chłopaki i cały autobus. Od razu wszyscy wstali. 

Widzicie moi Drodzy... wielu młodych ludzi nie przepada za starszymi ludźmi w komunikacji miejskiej, ponieważ są w pewnym stopniu uprzedzeni do tych drugich, bo seniorzy często nie są wyluzowani, nie mają poczucia humoru i dystansu. Gdyby więcej było ludzi jak pani Janeczka może młodzież traktowała by starszych inaczej(czyt. lepiej). Niemniej jednak dla mnie ważny jest szacunek czy to starszego czy do młodszego, czy też do zwierzaka. Szanujmy siebie, innych, a i nas uszanują. 

Tutaj wyglądam bardzo niewyjściowo, ale to nic. Jestem osobą jak każdy z Was. Może na czerwony dywan bym tak nie wyszła, ale czerwony dywan mi nie grozi. Nie mam takich aspiracji. Chcę być po prostu dobrym, szczęśliwym i zadowolonym z siebie człowiekiem realizującym swoje marzenia i cele. Czerwony dywan do takiego marzenia, czy też celu nie należy. 

To przykład zdjęcia Tumblr girl ze szpitala ha ha ha... wątpię, że jakieś tumblerki mnie czytają, ale dla mnie nie jest to może super intelektualne zajęcie aby wyginać się przed telefonem, zakryć ręką całą twarz i zrobić ów dłoni fotkę. Dla mnie to zidiociałe, ale cóż. Nie każdy lubi retro, klasę i dżentelmenów jak ja. A szkoda. Kiedyś to byli mężczyźni i jakież kobiety. 

Tutaj był dzień kiedy poczułam się na dwie godziny lepiej i poszłam na usg jamy brzusznej, które notabene wyszło bardzo dobrze. 

Aby się ubrać i umalować musiałam naprawdę się postarać przez mój brak siły. W oczach widać i tak zmęczenie. Wasze wprawne oczka wszystko zauważą, więc po co kłamać. Jestem bardzo zmęczona, ale i tak czuję się lepiej niż tydzień temu. Dzisiaj byłam w szpitalu Centrum Zdrowia Matki Polki i poznałam koleżankę mojej mamy, która ma tak samo jak ja bardzo wysokie ciśnienie. Powiedziała mi, że ona zmaga się z nadciśnieniem latami już i leki po jakimś czasie tracą moc i przestają pomagać. Wniosek jest jeden, że w ogóle może się tak stać, że nic mi nie pomoże i będę musiała liczyć tylko na szczęście. Aczkolwiek jestem jeszcze pełna nadziei na poprawę mojego zdrowia i uczynię wszystko aby lepiej się czuć. Nie piję alkoholu, nie palę, nie słodzę, nie objadam się. Staram się nie stresować(stres bardzo potęguje wysokie ciśnienie). Prowadzę aktualnie zdrowy tryb życia co nie do końca mi się podoba, ale jak na razie funkcjonuję, jako tako ale przynajmniej żyję.

Mam nadzieję, że dzisiejszy post Wam się podoba, ponieważ włożyłam w niego całe moje serce, moje poczucie humoru(ostatnio jest w opłakanym stanie), ale chyba dało radę dzisiaj, co nie? ha ha. Kochani, dziękuję Wam raz jeszcze za słowa otuchy, miłe wiadomości, komentarze, mentalne wsparcie. Bardzo to wszystko doceniam i dusza mi się raduje. Mam nadzieję, że z każdym następnym postem będzie coraz to lepiej. Od tego piątku nie będę pisała żadnego postu, bo jak wiecie czeka mnie leżenie w szpitalu, więc przez jakiś czas będę nieobecna na blogu, ale później mam nadzieję, że wrócę z wielką siłą i pozytywną energią na najbliższe miesiące, lata, wieczność(jeśli znajdę eliksir nieśmiertelności). Życzę Wam z mojej strony zdrowia, bo ono jest najważniejsze. Bądźcie zdrowi, a wszystko do Was przyjdzie. Buziaczki Kochani 👄❤✌✋







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz