środa, 7 listopada 2018

Home sweet home...

Dzień dobry moi Drodzy 😇 Dzisiaj czuję, że dzisiejszy post będzie refleksyjny, ponieważ mam taką potrzebę. I wierzę, że sporo z Was będzie zadowolonych z takiej wiadomości. Dzisiejszy wpis będzie także informacyjny, ponieważ już bardzo dawno taki rodzaj postu nie gościł na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Także przygotujcie sobie herbatkę i ciasteczko na ten czas kiedy będziecie czytać, bo być może będzie to bardzo długi post. Zapraszam serdecznie 😇

1. Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się do nas małymi kroczkami. Jak wiecie na moim blogu co roku od 6 grudnia do 6 stycznia "częstuję" Was świąteczną piosenką w tle i postami dotyczącymi świąt, zadumy, refleksji nad życiem i śmiercią. Wtedy też w moich wpisach nie ma wulgaryzmów, postów erotycznych, ponieważ ten czas uważam za wyjątkowy i magiczny. W ten sposób robię sobie detoks od mojego życia rozrywkowego, a także oddaję szacunek i cześć tym pięknym świętą zimowym, kiedy to ludzie są po prostu dla siebie milsi niż w inne dni roku. Moi Drodzy! to już jest pewna blogowa tradycja, że niebawem zmienię Wam utwór na piosenkę świąteczną, która będzie nową propozycją dla Was i mam nadzieję, że znowu będziecie z niej usatysfakcjonowani. Dwa to posty świąteczne. Tak! takowe znowu będą się pojawiać. Zobaczycie moją tegoroczną choinkę, potrawy wigilijne, propozycję ubrań na świąteczne dni i wiele wiele więcej. Postaram się abyście znowu byli zadowoleni i aby na blogu gościł ciepły, rodzinny i świąteczny klimat. Ja już o to zadbam. Będę też starała się spędzić grudzień bardzo aktywnie aby pokazać Wam jak najwięcej z mojego życia a także z mojego miasta rodzinnego czyli Łodzi. Za miesiąc razem ze mną będziecie świętować, a raczej oczekiwać na te cudowne 3 dni. Wiem, że rok temu po Świętach Bożego Narodzenia byłam zła i niezadowolona, ale to tylko dlatego, że atmosfera świąt w mojej rodzinie została popsuta przez kilka osób z tejże rodziny, dlatego też nie byłam specjalnie zadowolona, a poza tym już bardzo doskwierały mi skoki ciśnienia. Tym razem będzie lepiej, bo jest lepiej i z tego powodu jest mi po prostu lżej na duszy, bo wiem że dzięki lepszemu samopoczuciu mogę więcej pisać dla Was i dla samej siebie mieć w przyszłości(ba! na stare lata - o ile dożyję) piękną pamiątkę z życia Maassen 😇

2. Sylwester, Nowy Rok i Święto Trzech Króli

Po świętach są jeszcze 3 święta ha ha ha 😈 Wszystkie 3 zamierzam bardzo hucznie, imprezowo przeżyć. Także Wam wszystko udokumentuję abyście byli zadowoleni. Nie kupiłam jeszcze sukienki sylwestrowej, ponieważ moja waga cały czas się waha, więc sami rozumiecie. Niemniej mam kilka sukienek, które nie przeżyły swojego "pierwszego razu", więc czas abym którąś założyła. Do wyboru mam czerwoną, czarną i ecru, ale zdecydowanie składam się ku czarnej, ponieważ jest długości midi(do połowy łydki), ma odkryte ramiona i jest w dotyku bardzo bardzo miła. Ale to się jeszcze okaże w co będę ubrana tego dnia i w Nowy Rok i w Święto Trzech Króli kiedy to chcę imprezować. Nie mam planów sylwestrowych, choć powinnam JUŻ mieć, bo czas czas czas. Szczerze? to nie wiem co będę robiła. Oczywiście miałam pewne plany w głowie, ale po przemyśleniu myślę, że powinnam spędzić ten dzień z ludźmi, którym po prostu chce się bawić w ten dzień. Nikogo kurczowo nie będę prowadziła na imprezę, bo to bez sensu. Ja chcę się bawić, tańczyć do rana, pić dobre drinki i jeść pyszne zakąski. Punto!

3. Andrzejkowa noc

I tu już mam plany ha ha ha 😇😈😇😈😇😈 Andrzejki będę spędzać najprawdopodobniej na imprezie z moją piękną Blondynką ❤ jeśli oczywiście jej plany czy moje się nie zmienią. Bardzo lubię Andrzejki i jak byłam dziewczynką czy też nastolatką to wróżyłam sobie tego dnia, grałam w karty, lałam wosk. To były dobre i bezproblemowe czasy kiedy nie miało się ani jednego obowiązku. W sumie czy ja coś robię? Hę? Jak myślicie? Ja leżę do góry brzuchem? 😇😈😇😈😇😈😎😎😎 Także już zacieram ręce na Andrzejkową noc, ponieważ to już w tym miesiącu. Doczekać się nie mogę.

4. Mikołajki

Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to Mikołajki spędzę z kolejną pięknością tyle, że rudą - ok... nie jest już ruda, ale dla mnie zawsze będzie 😈😇😈😇 Nie widziałyśmy się od Świąt Bożego Narodzenia, więc to już kupa czasu. Niemniej zawsze będę jej wdzięczna za wyrozumiałość, wielką empatię i dobre życzenia. Jest jedną z niewielu osób, które życzą mi dobrze. Kinga zawsze cieszyła się z sukcesu czy czegokolwiek co inni osiągali. Nie zazdrościła i nie miała pretensji do Losu, że ktoś coś. To wielka cecha i zawsze będę ją za to szanować. Zawsze!

5. Jarmark świąteczny na Piotrkowskiej

Ooo TAK!!! To będzie mój 3 raz kiedy to będę uczestniczyć w jarmarku bożonarodzeniowym. Obowiązkowo napiję się grzańca - zresztą jak co roku 😇 Ktoś pewnie zje oscypka 😈 ja nie, ponieważ nie, że nie lubię, ale nie przepadam za nimi. Na pewno skuszę się na jakieś ciasteczko, skoro już wyszłam ze stanu przedcukrzycowego. Wiadomo, że mogę mieć nawrót ale przecież nie rzucę się na tonę ciastek, co kiedyś niestety miało miejsce jak miałam insulinooporność. Miałam czas, że jadłam tylko słodycze, bo takie miałam wahania cukru. Teraz sama siebie podziwiam, że wytrwałam, bo tak serio to nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie co się czuje przy skokach ciśnienia i wahaniach cukru. To istny Rollercoaster! Ale nie mówmy już o tym w tym poście. Tym razem wybiorę się aż na kilka jarmarków z kilkoma osobami, ponieważ nikogo nie chcę zaniedbać.

6. Nie ma wody na pustyni

W łódzkiej Saharze nie byłam już rok! A to jeden z moich ulubionych pubów z możliwością palenia sheeshy. Muszę się w tym roku jeszcze tam wybrać, ponieważ mam ochotę na fajeczkę z kimś miłym. Może będą mieli jakąś propozycję świątecznych smaków? Kto wie.

7. Tęsknię...

W tym roku straciłam kilka osób definitywnie. Powiedzmy, że były to 3 osoby. Szczerze...to jest mi trochę żal tych znajomości, ale jedna z tych osób powiedziała mi, że jak się nie będę szanować to nikt mnie nie uszanuje. I miała rację! Muszę szanować swoje zdrowie, aby nie tracić go na osoby, które nie życzą mi dobrze, które nie mają dla mnie czasu, które chcą abym zrobiła sobie krzywdę. Najbardziej z tych 3 osób tęsknię za Magdaleną. Miała swoje wady, ale miała też mnóstwo zalet i po prostu tej przyjaźni po prostu mi żal. Od roku nie mamy kontaktu a mi i tak żal. Ciekawa jestem czy ona też mnie czasem wspomina. Dzieli nas kawałek drogi, bo ja jestem w Łodzi ona w Londynie. Gdybym chciała kupiłabym ten bilet i poleciała, bo to zaledwie kilka godzin lotu. Żal... naprawdę mi żal.

8. Decyzje na długi czas

Na koniec roku 2018 muszę podjąć aż kilka decyzji bardzo ważnych dla mojego życia. Będą dosyć drastyczne, może zaskakujące, ale będą na pewno przemyślane, bo myślę już od pewnego czasu nad nimi. Nie mam ochoty z tego powodu płakać, ubolewać i smucić się, że coś się kończy. Po prostu muszę to zrobić, takie kroki podjąć dla siebie. Dla nikogo innego tylko dla siebie. Nie mogę się unieszczęśliwiać i pozwalać aby ludzie z mojego otoczenia mnie unieszczęśliwiali. Kocham życie i chcę czuć spełnienie na wielu płaszczyznach mojego życia. Mam 25 lat, wiele dobrych pomysłów, które powinny się spełnić gdybym się bardziej niż dotychczas postarała. Dlaczego by nie spróbować i nie postawić wszystkiego na jedną kartę. Nic mnie nie trzyma, jestem wolnym człowiekiem i powinnam robić to co kocham(i robię, bo piszę swojego bloga dla siebie i dla Was), ale chciałabym czegoś więcej. Przychodzi taki czas, że trzeba zadecydować czy w lewo czy w prawo. Mając 25 lat to jest ten moment kiedy chcę wybrać. Dla nikogo innego tylko dla siebie.

9. Wiele się zmieniło

Ten rok(chociaż podsumowanie będzie w grudniu) wiele mnie nauczył, ponieważ mnie strasznie doświadczał i poniewierał. Niemniej nie żałuję, że to wszystko się wydarzyło, bo wiele mi to pomogło w późniejszych miesiącach. Wiele moich uczuć się zmieniło, niektóre nadal są, tak jak wspominałam o Magdalenie. Serce mówi mi abym kupiła bilet i poleciała, rozum mówi siedź na dupie. Ale to wszystko jest trudne moi Drodzy. Są na tym świecie ludzie, których trudno opuścić, być może oni zawsze z nami są w naszych sercach i nigdy nie jesteśmy sami. Może tak po prostu jest, że czasem coś się musi skończyć, ale to jest w nas. (westchnęłam)...

10. Sprzątnij ze mną

W ogóle to nadchodzi czas kiedy to "sprzątamy" swoje sprawy, robimy generalne porządki i wyrzucamy śmieci do kosza. Jak będzie w moim życiu? Nie wiem, wiem że jakoś będzie.


To część mojego pokoju stołowego. Zawsze lubicie podpatrywać moje życie, więc uznałam, że to zdjęcie pasuje do dzisiejszego tytułu i tematu postu. Mam nadzieję, że podobnie jak i mnie dzisiejszy post Wam się podoba. Bardzo miło mi się go pisało. Wierzę, że miło Wam będzie się czytało go i zastanowicie się nad swoimi planami i podejmiecie świadome decyzje dla samych siebie, bo to najważniejsze jest w życiu.

Całuję Was mocno moi Drodzy 👄








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz