czwartek, 24 sierpnia 2023

Ludziom przydałby się czasem jeden dzień wolnego od życia...

Jestem tak przemęczona, że nawet nie mogę usnąć. Spróbujcie dobę czy dwie nie spać to zrozumiecie jak trudno zasnąć po tak długim czasie bez snu. Prawdziwy koszmar bezsenności! 😓😔😴😴😴😵 









Sierpień tego roku jest dla mnie tak pracowitym miesiącem, że po prostu nie mam specjalnie czasu na cokolwiek. Nie ukrywam, że już jestem tak przemęczona, że alergia, zmęczenie, infekcja gardła mnie łapie. Niestety im więcej się robi, im więcej ma się spraw na głowie to po prostu organizm kolokwialnie mówiąc WYSIADA. Niektórzy nawet z przemęczenia czy z przepracowania umierają, bo ich organizmy nie wytrzymują tego tempa pracy, które sobie narzucili. Problem jest wtedy, kiedy nie ma się za dużego wyboru. I trzeba. 


Najchętniej to pojechałabym na miesiąc do sanatorium albo do jakiegoś spa i leżała sobie, pachniała i była masowana. Oooo i jeszcze bym książki czytała - to co kocham najbardziej. No i paliła, ooo tak paliła sobie owocowe papieroski elektroniczne, które tak zajechały mi płuca, że teraz będę się rehabilitować. Człowiek wie, że to niezdrowe i etc. ale nie ma nic lepszego niż puścić buszka po ciężkim dniu. A właśnie a`propos. Powiem Wam, że nigdy po klasycznym papierosie nie miałam problemu z oddychaniem czy jakimiś alergiami, a po elektronicznych... no masakra jakaś. W ogóle zbieram się do napisania osobnego posta na temat skutków ubocznych jakie niesie palenie e-fajek. Oczywiście elektroniczne papierosy zamiast klasycznych to kolejny wymysł jakże "kochanej" Unii Europejskiej. I tak, jestem przeciwniczką Unii. Uważam, że wszystko co naturalne jest po prostu bardziej bezpieczne niż chemia. Tytoń jest naturalny, zaś sole nikotynowe nie. W ogóle mam swoją radykalną opinię na temat ustawy tytoniowej, o której też napiszę. Swoją drogą chcę też napisać post o moich radykalnych poglądach, które posiadam. Myślę, że niektórych może to bardzo zainteresować. 




A póki co to potrzebuję wolnego od życia, bo już nie wyrabiam z niczym. Dzisiaj udało mi się przed północą zajść do paczkomatu aby odebrać "kafelki" do łazienki. Mogę powiedzieć tylko tyle, że są srebrne i złote. No jakby luksusowo. 

Dzisiaj też dokończyłam instalowanie moich luster na szafie. Mam księżyc w pełni i księżyce w różnych jego fazach oraz gwiazdki. Jest to styl wiccański. Wyszło mi super, troszkę mi to zajęło, nie powiem, że nie, ale się opłacało. Dodatkowo zaczęłam kłaść złote lustra na szafę i pewnie będę kładła na całą, bo zamierzam zrobić lustrzaną, ale trochę mi to zajmie, bo finansowo bym chyba nie wyrobiła 😆. Na pewno wszystko zobaczycie w zbiorczym poście z sierpnia, ale jeszcze muszę stworzyć relację lipcową, więc troszkę sobie poczekacie. Sorry! 😬😬😬


Generalnie to mam Wam wiele do opowiedzenia, ale to wszystko w swoim czasie, bo na razie to praca goni od nocy do nocy. Wstałam dzisiaj o 03:50, wiem wiem to chore, ale tak musiałam. Wróciłam o 22:45. Chore, wiem, ale nie mam wyboru. Każdy mógłby siąść i się załamać, zacząć pić i dawać sobie w żyłę, no ale nie ja. Ja zawsze mam nadzieję i mimo "umiejętności" (zajebistych!) do uciekania to i tryb - WALKA czasem się ujawnia 😅😅😅. Także tak. Wiecie, chętnie bym sobie zrobiła wolne od różnych spraw, które mam na głowie. Pojechałabym sobie pod Łódź i odpoczęła - a tego potrzebuję jak mało czego, bo w końcu to padnę i mnie trzeba będzie zakopać. No, ale nie mam 100 tysięcy na koncie, nie mam najlepszego zdrowia i mogę polegać tylko na sobie. Chętnie bym usiadłam, płakała (jakąś chwilę), wzięła pudełko lodów miętowych z kawałkami czekolady i poszła sobie spać pod pluszowy kocyk, ale nie ma na to sposobności. Ja po prostu nie mam możliwości, sposobności i dobrych okoliczności aby się załamać. Ja mam z tyłu głowy, że nie mogę i po prostu tego nie robię. Gdybym się załamała to wiecie jakby się to skończyło? Lepiej nie mówić. Dlatego fajnie się patrzy na przykład na rozwaloną psychicznie Bridget Jones, która leży, płacze i sobie pali. Podziwiam, że ma czas 😅😅😅. Wiecie, na załamanie to sobie mogą pozwolić Kardashianki (notabene kocham je!). Gdybym była jedną z nich to... ubrałabym się w bikini, poszłabym zrobić dobrego drinka typu Cosmopolitan albo Mimosa, wzięła paczkę Marlboro mentholowych, zabrałabym głośnik i włączyła najgłośniej jak się da - eurodisco nad basenem i bym tak się odprężała. Potem w laptopie zrobiłabym zakupy online za jakieś 10K i czekała na kuriera, który otarłby moje łzy. Czujecie? No właśnie. 

Dlatego nie każdy ma sposobność aby się załamać. Wiecie, ja też miałam w swoim życiu czas, że kupowałam wszystko co się dało aby się pocieszyć, jadłam żelki i etc. Niemniej wszystko co dobre czasem musi się zakończyć. I to jest normalne, takie jest życie, że trzeba wiele spraw ogarniać. Dlatego jeśli ktoś Wam powie, że nie macie problemów, bo się nie załamaliście i nie leżycie z depresją to miejcie to gdzieś. Są ludzie słabi i silni, wybór macie. Ja się nie rozczulam, tylko robię. Wszelkimi sposobami. Kiedyś może odpocznę i mam nadzieję, że to nie będzie trumna 😅😅😅. 








Swoją drogą już zaczął się czwartek i ten dzień będzie po prostu koszmaaaaaaaarny! Koszmarny... 
Piątek będzie też pracowity, ale mam nadzieję, że w sobotę i niedzielę uda mi się trochę odpocząć i dokończyć szafę. Między innymi, oczywiście. 


W ogóle czujecie, że jeszcze 4 miesiące i już nowy rok?! Kiedy to minęło, nooo kiedy?!?!?!?!?!? I od razu jakby mnie ktoś pytał to nie, nie mam planów i ja już od dawna już niczego nie planuję. Płynę z prądem, albo pod prąd. I tyle. 







Ślę Wam pozdrowienia z Łodzi i samych radosnych dni w zdrowiu i szczęściu 😘😘😘😘😘.




Trzymajcie Cię i nie upadajcie! 💪💫✋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz