poniedziałek, 14 sierpnia 2023

ZAWROTY GŁOWY to był pierwszy objaw choroby...

Dobry wieczór, choć czy taki dobry to nie wiem... .



Ci z Was, którzy mnie regularnie czytają to wiedzą, że w grudniu przed nowym rokiem występowały u mnie bardzo silne zawroty głowy. Były tak intensywne, że uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie. W tym roku wystąpiły 3 razy, ale zdecydowanie były łagodnymi zawrotami. Od trzech dni nie czułam się najlepiej, ponieważ lewa strona mojej głowy przestała "działać" (???). Dzisiaj obudziłam się z rozszerzoną źrenicą w lewym oku, która przestała reagować na światło, a moje uszy... NIC NIE SŁYSZĘ. W tym momencie słyszę tylko szum, pulsowanie i moje uszy bardzo mnie bolą. W środę idę prywatnie do lekarza, ale nie jestem optymistycznie nastawiona. Zresztą w dużej mierze bagatelizowałam objawy jakie wysyłał mój organizm. Czuję w uszach jakbym była w górach i miała je zapchane do granic możliwości. To takie uczucie jakby się myło głowę i piana oraz woda została w naszych uszach. Bardzo nieprzyjemne!







No cóż... problemy z uszami to nie jest coś czego nie znam, ponieważ będąc w gimnazjum straciłam słuch na 7 miesięcy i było to po prostu przerażające. Straciłam wtedy słuch przez zaawansowaną infekcję uszu oraz dróg oddechowych. Martwi mnie to, że nie słyszę, ale mam też cichą nadzieję, że to chwilowa niedyspozycja, którą da się ogarnąć z dobrym lekarzem. Mam jednego laryngologa, który uratował mi mój słuch i liczę na to, że mi pomoże. Trzymajcie kciuki za moje uszy, z naciskiem na lewe.


Swoją drogą zawroty głowy dzieli się na dwa rodzaje. Jedne związane są ze stanem Waszych uszu, a drugie z chorobami serca/naczyń/mózgu. Mnie zawroty głowy zawsze "ściągały" w lewą stronę, więc są to zawroty pochodzenia zapewne błędnikowego, ale tutaj musi rozwiązać zagadkę specjalista - laryngolog. 









I cóż ja mogę powiedzieć... szlachetne zdrowie nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz.









Tymczasem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz