środa, 22 marca 2017

Po pierwsze RACJONALIZM

Wczoraj można powiedzieć, że byłam załamana sytuacją, która miała miejsce w moim życiu. Całą noc nie spałam tylko zastanawiałam się co zrobić aby było lepiej. I właśnie dzisiaj rozmowa z trzema osobami bardzo mi pomogła, ponieważ w tej chwili są to najważniejsze 3 osoby, które z obcych ludzi stały się dla mnie bliskie. Dużo myślałam i doszłam do ciekawych wniosków. Według mnie przyjaciele mogą kiedyś odejść z naszego życia, ponieważ wypełnili wszystko co mieli wypełnić w naszym życiu. Zjawili się, nauczyli nas czegoś i odchodzą od nas, bo nie mają nic więcej nam do przekazania. I być może właśnie tak jest z moimi dwiema przyjaciółkami. Może to właśnie wszystko co miało się wydarzyć. Z tego co widzę każdy z moich byłych przyjaciół mnie czegoś nauczył i nawet jeśli były to negatywne doświadczenia, to jestem o nie mądrzejsza. Dziś jestem spokojniejsza i bardziej świadoma tego co wydarzyło się wczoraj. Nie mam pretensji, że to się stało, bo w dużej mierze to ja popełniłam błąd w stosunku do mojej drugiej przyjaciółki, a co do pierwszej uważam po dogłębnym zastanowieniu, że nie popełniłam błędu nie składając jej życzeń, skoro przez kilka miesięcy nie ma czasu ze mną porozmawiać. Dlaczego to ja zawsze mam być empatyczna i brać wszystkie powody naszego niespotkania się na siebie. Jeszcze nie ogłupiałam. Jeśli będzie chciała mieć ze mną kontakt to będzie go miała, bo coś zrobi, ja nadal chcę, gorzej gdybym nie chciała, bo wtedy nic by zrobić nie mogła. Wczoraj mnie zdecydowanie poniosło, ale pamiętajcie, że głową muru nie przebijecie, chociaż byście walili i walili. Ktoś mi ostatnio powiedział, że gdy ktoś chce być w naszym życiu będzie się starał i zawsze znajdzie dla nas czas, nawet jeśli tego czasu nie ma. I taka jest prawda. Nie można domagać się uwagi od kogoś, kto ma nas głęboko w poważaniu. Szanujmy siebie i swoje wybory. Jesteśmy dorośli i tylko my odpowiadamy za nas samych. Jedna rzecz się nie zmieniła, a o której wczoraj napisałam. Muszę zrobić przegląd i porządek w moich znajomych. Jest jakieś 30 osób w moim życiu i muszę tak naprawdę z połową się pożegnać na zawsze. Nie lubię słowa NIGDY i NA ZAWSZE ale teraz muszę ich użyć, przy obecnej sytuacji. Być może poleją się łzy, pojawi się rozczarowanie a być może i nawet nadzieja, ale ja podejmę decyzję i to definitywną. Mam 23 lata i mimo, że nadal jestem młodą kobietą to wypada podejmować decyzje za siebie i trzymać się tego, co się komuś powiedziało i obiecało. Kiedyś słowo było dla mnie święte, potem na kilka lat o tym zapominałam, ale pamiętam i chcę postarać się znowu być autorytetem dla ludzi, dla których byłam, a wiem, że tak było, bo mi o tym powiedziano. Proces zmiany postępowania będzie na pewno długi, ale będę się starać. Nie dlatego, że komuś nie podoba się moje obecne zachowanie, ale dlatego, że ja właśnie tego chcę. Prawie całe życie kierowałam się rozumem i zawsze na tym dobrze wychodziłam, póki nie zaczęłam słuchać serca, które chce dobrze, ale niestety serce ma jedną wadę - jest nieobiektywne i nieracjonalne. Dlatego rozum ponad wszystko. To już czas pomyśleć o sobie i o tym czego ja chcę. To, że komuś jest źle to nie zawsze moja wina. Szantaż emocjonalny i wymuszanie poczucia winy na mnie nie działa dlatego decyzja należy do mnie. Czuję, że od wczorajszego wydarzenia dojrzałam do tego, aby zacząć mówić NIE tym, których nie chcę mieć w swoim życiu. Moi drodzy świat jest dziwnym miejscem, ludzie zaś są strasznie zepsuci. Też jestem zepsuta, bo dużo szkód przyniósł mi właśnie Internet. Mam nadzieję, że doczytaliście do końca i postaracie się znaleźć w sobie spokój, ponieważ poczucie spokoju to najlepsze uczucie w życiu. Nikt nie dowie się jak smakuje, póki go nie utraci. Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz