wtorek, 21 marca 2017
Uświadamiajmy sobie swoje błędy na czas!!!
Niech to cholera i jasny szlag wszystko trafi włącznie ze mną! Nie, nie przesadzam tym razem. Już dawno tak zdołowana nie byłam. Kilka minut temu czułam się zadowolona, a jedna rozmowa telefoniczna zmieniła wszystko. W jeden tydzień stracić dwie przyjaciółki i to z własnej winy... to trzeba być naprawdę konkretnie popierdoloną osobą. Gdzie podziała się moja empatia, zrozumienie dla drugiego człowieka. Zaczęłam myśleć, że ja jestem najważniejsza, mnie się tylko czas należy, to ja decyduję gdzie i kiedy i w jakim celu. Kurwa, pieprzona królewna Aleksandra!!! Mogę mieć pretensje sama do siebie. Nie zadbałam o to aby do tego nie doprowadzić, bo liczyłam, że każdy będzie patrzył przychylnym okiem na moje egoistyczne postępowanie. Przeliczyłam się, mój błąd, a zarazem i nowe brutalne zderzenie z rzeczywistością. Z pierwszą osobą łączyły mnie wspomnienia aż od gimnazjum, nienawiść do kilku osób, najskrytsze tajemnice i lody w Galerii Łódzkiej. Z drugą zaś najlepsze spotkania na kawie, pizzy, vodka.pl, adrenalina, jazda samochodem przy głośnej muzyce, papierosy i umiłowanie luksusu. Uświadamiajcie sobie swoje błędy na czas, bo ja zepsułam właśnie swoje życie, jedyne co teraz mi pozostało to moje wspomnienia. To jakaś cholerna katastrofa!!! Podobno życie daje człowiekowi to co dajemy od siebie, kurwa! dałam dużo fakt za dużo, ale nie tym osobom co powinnam. Ha ha ha... patentowany idiotyzm Kochani!!! Ja się po sobie takiego lekceważącego stosunku do drugiego człowieka nie spodziewałam, ale taka jest prawda, postąpiłam jak... sam rozumiecie. Ten rok 2017 to pasmo sinusoidalne, raz jest super, hiper cudownie, a następnie jest tragicznie. Czuję się jakbym wszystko straciła, każdego dnia coś tracę, każdego. Oczywiście znajdą się osoby chcące mnie pocieszyć, ale nie oczekuję ani tego nie chcę. Zawsze podnoszę się z upadku sama i w samotności ładuję baterie. Takie odcięcie się od wszystkich dobrze mi robi, ale jak widać odcięcie się od dwóch bardzo ważnych osób w moim życiu sprawiło, że czuję się jakby konie po mnie przejechały i nagle spadł deszcz. Następnie chciała się podnieść i dalej upadała w to pieprzone błoto. Piszę ten post aby jak najszybciej pozbyć się tych złych emocji i aby Was nauczyć, abyście szanowali swoich przyjaciół i to co z nimi przeżyliście, bo wszystko co od życia dostajecie nie jest na zawsze. I pamiętajcie co Wam zawsze powtarzam. Korzystajcie z życia, bo macie tylko jedno i wspomnienia oraz doświadczenia są najważniejsze. Wiecie co mi trzeba? Wódki mi trzeba! (Ola nie płacz, nie płacz)...(...). Nie będę, a przynajmniej nie w tym momencie, chociaż mi się chce. Być może wszystko wróci do stanu dawnego, ale nie w najbliższym czasie. Teraz mam czas aby zrozumieć swoje błędy(których popełniłam od jasnej cholery) i wyciągnąć wnioski. Jeżeli za jakiś czas, nawet jeśli będę musiała czekać pół roku, wszystko wróci do normy to naprawdę wszystko naprawię, obiecuję. Kolejny kubeł z zimną(wręcz lodowatą) wodą dobrze mi zrobi, bo w końcu przekonuję się, że co ja zrobiłam tym ludziom, którym zależało na mnie. Teraz głową muru nie przebiję, trudno. Teraz mogę jedynie starać się bardzo, aby wszystko odwrócić do góry nogami i szczerze mówiąc to wiem już co muszę zrobić. Albo mnie to zabije, albo wzmocni. Raz się żyje, dzisiaj nie mam nic do stracenia i co mogę Wam powiedzieć. W życiu robiłam naprawdę wiele szalonych rzeczy, szczególnie od października 2016 roku i przesadziłam konkretnie. Nadal mam nadzieję w lepsze jutro i chyba to wylanie żółci zrobiło mi dobrze, bo znowu mogę oddychać. Nie wiem czemu tak jest, ale zawsze w życiu trzeba coś stracić aby uświadomić sobie o tym, że coś lub ktoś znaczył dla nas tak wiele. I zrozumiałam dzisiaj jeszcze jedno, jeśli ktoś z kim nie chcemy budować związku liczy na coś więcej, a my nie jesteśmy zainteresowani tą osobą należy z nią o tym porozmawiać i powiedzieć wszystko tak jak jest, a nie owijać w bawełnę. Chyba czas zrobić generalne porządki w życiu... smutne to, ale dzisiaj to zrozumiałam tracąc dwie przyjaciółki. Nie mogę pozwolić aby ktoś robił ze mnie swój priorytet jeśli mam kogoś tylko za opcję. To brutalna prawda, ale bardzo wiele mam takich osób, obojętnie czy one są uczciwe czy nie, ja nie jestem uczciwa z nimi. Także w tym tygodniu naprawdę muszę zebrać się na odwagę i zakończyć to co nie ma sensu, bo to jedna wielka fikcja, którą stworzyłam komuś robiąc nadzieję. Sorry... mam trzy imiona, Szatan ma wiele imion.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz