Dzisiaj jest słoneczna niedziela i o dziwo nie piszę w nocy, a po południu, po obiedzie. Jestem w swoim pokoju i właśnie sobie myślę tak spokojnie o życiu o tym co bym chciała zmienić, zrobić, ogólnie o planach na życie. Dzisiaj miałam sen o tym, że jestem na Wydziale Filologicznym. Czyżby to był proroczy sen, a może to sugestia we śnie na temat mojego powrotu na studia filologiczne. Kto to może wiedzieć. W sumie to trochę mnie kusi, aby tam wrócić. Z drugiej strony wiem, co bym chciała dalej robić w swoim życiu, ale z trzeciej strony to nie wiem czy to jest całkowicie dobry plan. Jestem młoda, mam 23 lata i pewnie jeszcze wiele przede mną. A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Chciałabym pojechać w góry, dzisiaj wpadłam na taki pomysł. Bieszczady wydają się idealnym pomysłem na zregenerowanie sił przed zaawansowaną wiosną czy latem. W Bieszczadach mnie jeszcze nie było. Mój brat powiedział mi, że nic ciekawego tam nie ma, no ale on w podróżach poszukuje zupełnie czegoś innego niż ja. Na dzień dzisiejszy chciałabym pojechać na jakieś polskie zadupie, aby odpocząć, zregenerować się, przemyśleć wiele spraw, pooddychać świeżym powietrzem i nacieszyć się widokiem krajobrazów Polski.
Aby poczuć się mentalnie lepiej zawsze spaceruję, obserwuję zieleń mnie otaczającą. Taki widok mnie uspokaja, wyciszam się i ładuję naturalne akumulatory. Pod koniec wiosny i na początku lata czuję się najlepiej, bo urodziłam się latem, pod koniec ale zawsze latem, więc taka pora mi służy. Dzisiaj jak wstałam z łóżka, była 15... eh... aż chciałoby się komuś skomentować - Ta to pożyje. Otóż nie! nie jest dobre wstawanie o tej godzinie, bo nie dość, że dzień jest bardzo krótki to jeszcze pojawiają się bóle głowy. Nie polecam tej godziny do wstawania, nie polecam.
Co tyczy się wyjazdu w Bieszczady to... muszę to przedyskutować ze sobą i ze swoją mamą i bratem. I kto mi zabroni się wybrać? Nikt! kto mnie zna, wie, że słucham rad ale zawsze i tak zrobię to co uważam, taki mam charakter i jestem uparta. Czy to wada? nie, wiem. Choć dziadek mi mówi, że kariery w dyplomacji z takim podejściem to bym nie zrobiła. Jego osąd, ja się nie do końca z tym zgadzam. Myślę, że w maju mogłabym chętnie wyskoczyć w góry, mimo że mój lekarz nie poleca mi takich wyjazdów ze względu na to, że leczę się na nadciśnienie i nagłe skoki ciśnienia nie są dobre dla mojego serca i całego organizmu. Niemniej czuję się zdrowotnie dobrze i nie narzekam, oby było tak jak teraz i nic się nie pogarszało. A wracając do mojego wyjazdu, to tak myślę, że wybiorę się w góry może na weekend, ale zawsze zmienię otoczenie. Zawsze byłam miłośniczką wyjazdów weekendowych to czas do tego wrócić. Jeśli macie jakieś fajne miejscówki na terenie Bieszczad to napiszcie w komentarzach co jest opłacalne, komfortowe i gdzie jest dużo spokoju.
A może by tak wszystko zostawić i zamieszkać w Bieszczadach? ☺☺☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz