Miałam tutaj bodajże 3 latka i to były moje pierwsze wakacje nad jeziorem w Borkach. Pająki giganty podobno mnie atakowały, ale mama mnie obroniła i przeżyłam do dziś dzień 😈😈😈 Już za dzieciaka miałam stajla ❤ i własne zdanie jak widać ✌
A tutaj także na kajakach w Borkach z mamą i babunią(*). Już od dziecka lubiłam żółty. Ta pluszowa myszka jeździła ze mną zawsze i wszędzie. Teraz żałuję, że jako nastolatka wyrzuciłam wszystkie moje zabawki, bo w dzisiejszych czasach już takich nie ma jak były kiedyś. Lubię to zdjęcie. Miałam tutaj pocieszną minkę i krzywe nogi 😝😝😝😝😝😝😝 ale to chyba jedyne czasy kiedy byłam opalona, a teraz jestem blada jak śmierć. Zawsze lubiłam wyjazdy nad wodę, a tak swoją drogą to Maassen oznacza - dziewczyna z nad morza.
Tu znowu ja i moja piękna mama. Podobnie jak moja mama kiedyś(bo dzisiaj kocha spodnie) uwielbiam takie kroje sukienek. Niemniej to post o mnie, więc patrzcie na mnie, ej... na mnie, ja widzę, że patrzysz na biust mojej mamy 😈😈😈 Moim towarzyszem w tamtych czasem była Pumba czyli znany wszystkim doskonale Dzik z Króla Lwa. I pomyśleć, że dzisiaj panicznie boję się dzików, a kiedyś to był mój najlepszy kumpel. Nie wiem na co ja patrzyłam, albo już pozowałam. Wtedy świat nie znał jeszcze selfie i to było piękne, bo aparat analogowy uchwycił wszystkie emocje i po prostu wszystko. Te czasy nie wrócą, a miały naprawdę duży urok i klimat.
Dzisiaj taki post lekki, przyjemny i dla ciekawskich, bo niektórzy lubią oglądać zdjęcia z dawnych lat. Wybrałam 3 ulubione moje zdjęcia, chociaż albumów w domu mam od groma. Za co kochałam lata 90? Za to, że przyszłam na świat, za to, że miałam dobrą mamę, wspaniałych dziadków, dobrze gotującą babcię, zajebiste zabawki, białego kotka mruczącego z Anglii(kiedyś mówiło się Anglia, a nie żadna Wielka Brytania - to też miało niepowtarzalny urok). Kiedy byłam Oleńką w wieku 5 lat powiedziałam, że zostanę znaną pisarką i wyjadę tworzyć do Los Angeles, a potem będę aktorką. I cóż... znana się nie stałam, może ciut ciut jakieś 5% rozpoznawalna dzięki temu, że mam niszowego bloga, piszę odkąd nauczyłam się pisać, a co do aktorstwa to czy filmy 18+ się liczą? Ha ha ha... nie no nie zapędzajmy się 😈😈😈😈😈😈 Aktorką raczej nie zostanę, bo nie mam warunków, ale pisarką jak najbardziej mam szansę zostać. Wiem jak wyglądają studia aktorskie - hardcore!!!
Co było moim smakiem dzieciństwa?
Oj każdy ma coś takiego. Ja uwielbiałam placuszki z jabłkiem w wykonaniu mojej babci i żelki Haribo Dinosaurier(zostały dwa lata temu wycofane... ale w Niemczech są podobno). Ale fakt faktem te żelki to mój smak dzieciństwa. Jako dziecko uwielbiam jazdy samochodem z moim dziadkiem przy głośnej tanecznej muzyce. Wtedy to dziadek kupował mi na stacji benzynowej Statoil te żelki, które wtedy były produktem lux i kosztowały 12 złotych za opakowanie, gdzie w 2015 kosztowały w Carrefour 6 złotych.
Czym pachniało moje dzieciństwo?
Perfumami Vanilla Fields mojej mamy, ruskimi perfumami mojej babci, żelkami Haribo Dino, cieniami do powiek dla dziewczynek i szminkami moich ciotek.
Czego brakuje Aleksandrze, co miała Oleńka?
Na pewno brakuje mi wyjazdów do rodziny z Sochaczewa, imprez rodzinnych, zrywania wiśni z drzewa, żelek Dino, braku stresu, spacerów, na których niczym się nie martwiłam, pięknych lalek Barbie i ogólnie zajebistych zabawek. I bajek! to były czasy, kocham lata 90, po prostu kocham!!! I mam w związku z tym pomysł na post. Zrobię stylizację w stylu lat 90` na bloga, aby pokazać Wam co wtedy było modne.
Kiedy Aleksandra była Oleńką... była grzeczna, dobra, zawsze dobrze ubrana. Aha... bo bym zapomniała. Z ciuchami wiąże się pewna historia. Kiedy miałam te kilka lat no może 6-7 zaczęłam rysować takie kiepskiej jakości malunki, w których rysowałam kobietę i jej strój. Potem do czasu 15 lat projektowałam jakieś ciuchy. Bardzo to lubiłam i tak sobie myślę, czy do tego nie wrócić, co myślicie o tym? Pozdrawiam Was serdecznie i nigdy nie straćcie wewnętrznego dziecka w sobie, bo to coś cudownego, buziaczki Kochani ✋❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz