Prawie każdy człowiek w pewnym momencie życia chce się dopasować do innych, do ludzi ze szkoły, ze studiów, po prostu do swojego środowiska, w którym przebywa. Czy jest to mądre? Nie, to niestety nierozsądne i głupie, z tego względu, że nigdy nie zaspokoimy(jakbym nie mogła użyć jakiegoś bardziej cenzurowanego słowa 😈) potrzeb wszystkich ludzi i musimy to zrozumieć. Gdy jesteśmy w nastoletnim wieku chcemy aby wszyscy nas uwielbiali, zwracali na nas uwagę i dostrzegali tylko nas, jakbyśmy byli pępkiem tego świata. Niestety możemy stawać na głowie, na rzęsach i innych ciekawszych częściach ciała(Maassen przestać, Ty seksoholiku 😈), a i tak nie zadowolimy(mówiłam przestań 😈) oczekiwań wszystkich ludzi. Taka jest prawda, tak działa nasz świat, tacy są ludzie i trzeba zaakceptować to, że nie każda osoba, która nas otacza będzie nas kochać, lubić, pożądać(Maassen wyjdź!).
Nie bądźmy jak zupa pomidorowa, ba nawet nie starajmy się do niej aspirować, bo bardzo boleśnie odczujemy jak przekonamy się, że nasze starania poszły na marne, bo dwie osoby jednak nas nie akceptują. Bądźcie żurkiem, rosołem, kapuśniakiem, serową, barszczem białym, ale nie pomidorową, która jest jak celebryta, który chce się dopasować do wszystkich. Bądźmy każdą zupą byle nie zupą pomidorową. Dobra? Zrozumieliście? Tak? Świetnie, mądre moje dzieci 😈
A to pomidorówka, którą ugotowałam. Zawsze preferowałam z ryżem, ale z makaronem ostatnio polubiłam. Mój patent na zupę pomidorową to oregano(ale nie za dużo), wywar z wołowiny(to ma znaczenie) i dużo dużo miłości. Ja gotuję, bo uwielbiam i lubię gotować dla ludzi, których kocham, albo lubię. Nieskromnie powiem, że moja pomidorówka jest pyszna, a wizualnie co sądzicie?
Pozdrawiam Was serdecznie, smacznych zup Wam życzę i pamiętajcie o refleksji tego postu 👄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz