środa, 11 października 2017

Noc jest długa

Dobry wieczór Wszystkim ✋ piszę jak zwykle w nocy, ale akurat dwie godziny temu się obudziłam i teraz nie mam co robić. Jutro mam wolny dzień, więc będę miała czas na zregenerowanie sił witalnych. W ogóle wtorek był ciężki, ponieważ w prawej nodze coś mnie boli, ale tak przerażająco, że już siedziałam na ławce i łzy mi same leciały z bólu, ale oczywiście dałam radę. Nie lubię się nad sobą użalać. Dzisiaj jeszcze wkurwiła mnie chrzestna i w sumie to chyba pokazałam jej drzwi 👉 DRZWI. Jeśli ma trochę oleju w głowie to zrozumie to co jej napisałam i zrozumie blokadę jej numeru. Szanuję zdanie innych, nawet jeśli jest odmienne, ale nie szanuję gdy ktoś nie pozwala mi oddychać. Znając ją pewnie płacze, ale nie zamierzam się obwiniać, że zrobiłam źle, ponieważ mój spokój ducha jest najważniejszy. Nie prowadzę nudnego życia i wiele się dzieje, dlatego też jestem zestresowanym człowiekiem i nie mam zamiaru przejmować się kimś kto nie ma swojego życia(ona akurat nie ma).

Noc jest długa dla osoby chorej na bezsenność. Nikt tego nie zrozumie jak to jest gdy jest się monstrualnie zmęczonym nie śpiąc 36h i nie mogąc zasnąć. Insomnia odnawia mi się sporadycznie. Po pogrzebie mojej babci nie umiem zasypiać, ale trudno. Zniosłam wiele rzeczy, zniosę i bezsenność. I po tym jakże smutnym początku postu może coś pozytywnego? 👿 Czy promocja w Rossmannie się liczy? Ha ha ha ha 😆😆😆😆😆😆 Pozytywne jest to, że ten trudny, mało owocny rok dobiega końca. Niebawem Halloween, święta i Sylwester. Czyli mój ulubiony czas w roku. I to niestety jedyne pozytywy w ostatnim czasie. W ogóle w ciągu 11 dni października wiele się wydarzyło. Można powiedzieć, że zakończyłam prawie, że definitywnie dwie przyjaźnie(z Mają i Magdaleną), odcięłam się od mojej neurotycznej ciotki i zrozumiałam, że słowo PRZYJAŹŃ to naprawdę wielkie słowo i nie ma sensu używać go do osób, które ciągną Cię w dół, a nie uskrzydlają. Zrozumiałam to po 24 latach, ale ważne że zrozumiałam. Jak to Marilyn mawiała - "Lepiej być nieszczęśliwym samotnie niż nieszczęśliwym z drugą osobą".  Zdecydowałam, że odetnę się od toksycznych osób i tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Może lepiej mi na duszy, chociaż smutek i niesmak pozostał. Trudno jest odejść po prawie 10 latach razem, ale jest to jak widzicie możliwe. Nauczyłam się tego aby odcinać szkodliwe relacje, ponieważ moja pierwsza "przyjaciółka" była najbardziej toksyczną osobą jaką znałam. Była zazdrosna o wszystko, a byłyśmy wtedy małymi dziewczynkami. Takie znajomości uczą rozumu. Ale dzięki temu możemy zdobywać doświadczenie a co za tym idzie pewien rodzaj życiowej mądrości. Wiecie za co kocham noc? Za to, że mogę sobie w głowie wiele spraw poukładać. Mam analityczny umysł, dosyć matematyczny i lubię jak wszystko ma swój porządek, chociaż chaos w mojej głowie obecnie jest niemiłosierny. Insomnia czasem ma dobre strony, czasem.

A na koniec aby nie było tak monotematycznie, smutno i refleksyjnie, dodam Wam trzy zdjęcia 👻

Paznokcie umalowałam na odcień srebrno-złoty z nowej kolekcji Sally Hansen z olejkiem arganowym. To kolor 130 o jakże ujmującej nazwie - Terapeuta. Metaliczne paznokcie to w ogóle hit sezonu, także nie mogłam sobie odmówić pewnej zmiany, mimo że jestem miłośniczką tylko czerwonych paznokci. 

Co myślicie?

A`propos pozytywów. Przed wtorkowym wykładem z historii Niemiec zamówiłam sobie perfumy, ale o nich już w innym poście napiszę. 

Taki właśnie ostatnio mam entuzjazm... Czyli po prostu brak entuzjazmu. 

Gdy noc jest za długa to w głowie się pierdoli 😈😇 Buntownikiem byłam za młodu i będę do końca. Rozbierać się lubię i jeśli ktoś ma problem i ból dupy z tego powodu to wiadomo co proponuję 👉.
W tle słucham Hooverphonic - Mad about You. Rewelacyjna piosenka. Jeśli ktoś lubi chillout smooth jazzu to warto posłuchać. A teraz wszystkim nieśpiącym życzę, aby Wasza bezsenność nie trwała długo. Buziaki 👄👄👄



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz