Dobry wieczór moi Kochani ✋ dzisiejszy post jest dla Was. Już miałam iść do wanny, ale spojrzałam na dzisiejszy licznik polubień Myśli Kobiety Wyzwolonej. Dzisiejszego dnia przybyły dwie nowe osoby. Być może te osoby czytają mnie już od dawna, ale dzisiaj postanowiły, że klikną ten magiczny przycisk "Lubię To". Dziękuję Wam za oficjalne dołączenie do MKW. Bardzo cieszy mnie fakt gdy piszecie do mnie lub lajkujecie, bo to znaczy dla mnie, że to co tworzę dla siebie, ale i dla Was jest Wam przychylne i w jakimś stopniu pomocne. Mój blog być może zakończyłby swoje istnienie gdybym wiedziałam, że nie tworzę go dla nikogo więcej niż tylko dla samej siebie. Myśli Kobiety Wyzwolonej to niszowa przestrzeń blogosfery i wiem, że nie spodoba się wszystkim, ale też nie piszę dla każdego. Piszę tylko dla tych, którzy chcą się zatrzymać, zastanowić nad życiem, poczytać jakieś pikantne opowiadanie erotyczne i dostać wsparcie mentalne z mojej strony. W 2014 to była moja przestrzeń, dzisiaj to Wy tworzycie ją ze mną. Niezmiernie mi miło, że są ludzie którzy przeznaczają swoją najcenniejszą rzecz - CZAS, aby przeczytać co chcę Wam przekazać. To jest naprawdę bardzo enigmatyczne. Dziękuję Wam za to. Pamiętajcie, że dobra energia wraca podwójnie, a dobro to jedyna rzecz jaka się mnoży kiedy się ją dzieli. Nie potrafię sobie wyobrazić jak moje życie wyglądałoby bez tego bloga. Od piętnastego roku życia zakładałam blogi. Zazwyczaj były to pamiętniki internetowe, ale pisałam też o Olsenkach(tak, o tych dwóch, aha). Kiedy byłam nastolatką uwielbiałam je i byłam ich ogromną fanką. Niemniej jednak umiłowałam sobie pisanie o swoim życiu, refleksjach i doświadczeniach. Nikogo nie zmuszam do czytania tego co piszę jak to robią niektóre blogerki, bo ja szukam ludzi, którzy wpadli tu przypadkiem, a zostali na zawsze. W dobie filmików na YouTube`ie, telewizji i radia czytanie wydaje się przeżytkiem, a pisanie? to już prehistoria. Ja spoglądam na te kwestie inaczej. Pisanie jest najbardziej uwalniającym zajęciem, pasją w życiu, zaś czytanie pozwala zdobyć wiedzę do tego aby pisać. Pisać(treści artystyczne) zaczęłam około 9 roku życia i mając 24 lata piszę dalej. Chyba nie muszę nikomu udowadniać jak bardzo to kocham. Pisanie jest jedyną stałą rzeczą w moim życiu i to jest w tym najwspanialsze, że dziewczyna, która uwielbia wszystko zmieniać ukochała sobie tak bardzo codzienne pisanie. Musiałam poruszyć kwestie pisania, ponieważ czytają mnie nie tylko stali Czytelnicy ale i nowi, także chciałabym aby każdy był na bieżąco z informacjami, ale z czasem to może stać się trudne ha ha.
Kończąc chcę Wam powiedzieć, że wiele razy chciałam zakończyć działalność na Myślach Kobiety Wyzwolonej, rzucić to całe bazgrolenie w cholerę, ale nie umiem, ale nie chcę i nie zamierzam. Ludzie odchodzą, umierają, urywają kontakty i tak już po prostu jest, ale pasja zostanie na całe życie. Nie umiem sobie wyobrazić, że nagle przestaję pisać, że to koniec. Może kiedyś umrze we mnie ta wrażliwość(taaak... co poniektórzy się zdziwią, ale aby pisać trzeba mieć serce) i przestanę pisać, ponieważ pewna część mnie się zmieni lub umrze, ale to jeszcze nie ten czas. Nie obchodzi mnie to czy piszę dla jednej osoby czy dla miliona. Interesuje mnie tylko to, że Pan/Pani X przeczytał/a. Nie zgadzam się z myślą socjologiczną, że wszyscy są tacy sami. Każdy z nas jest pojedynczą jednostką, kimś zupełnie innym. Ale to razem mieszając tę inność tworzymy społeczność różnorodną. I tego się trzymajmy. Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz