"Kocham wiatr, uwielbiam jak mnie dotyka". - tak mawiała Marilyn Monroe. Powiew wiatru pozwala poczuć, że się żyje, że się jest tu i teraz. Uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy czymś przezroczystym przez co wiatr mógłby swobodnie przejść, bez poczucia jego istnienia. Nie każdy umie zachwycić się naturą taką czystą, nieskazitelną. Uwierzcie mi, że nie ma nic lepszego niż wyjście wczesnym latem na łąkę gdzie wieje wiatr i świeci letnie słońce. Jeśli ktoś kupuje najszybszy motocykl tylko po to aby poczuć wolność niech tego nie robi. Wyjście na naturalną wietrzno-słoneczną przestrzeń pozwoli dotknąć Wam prawdziwej, ludzkiej wolności. Jako 10-12-letnia dziewczynka zawsze zachwycałam się przyrodą, roślinnością, kwiatami i przestrzenią świata. Wtedy był to czas kiedy nosiłam kwieciste sukienki midi pozwalające jeszcze bardziej poczuć powiew wiatru. Wiatr i słońce to cudowne połączenie, które hartuje i oświetla naszą duszę, dodając nam energii na cały dzień. Może zabrzmiało to bardzo enigmatycznie, aczkolwiek jeśli nie wierzycie spróbujcie pospacerować sobie po łące wiosną/latem z dala od zgiełki miasta. Całe życie mieszkam w mieście, więc na wakacje zawsze wybieram miejsca spokojne, z ładną przyrodą, z interesującym krajobrazem. Tylko tam mogę zregenerować baterie na cały rok. Urodziłam się latem i najbardziej ukochałam sobie ten czas. Nie wiem dlaczego dzisiaj postanowiłam napisać ten post, ale sądzę dlatego, że jest zima i potrzebuję promieni słonecznych najbardziej. Swoją drogą zima zaskoczyła Łódź i jest mnóstwo śniegu. Jest zima to powinien być śnieg. Oczywiście ludzie narzekają, że zimno, że pada, że trzeba odśnieżać, że pada na włosy a idziemy do teatru. Podobnie jest latem - jak ciepło, nie mogę oddychać, pocę się, makijaż spływa, spaliłam skórę itd... Czemu ludzie nie umieją docenić tego, że każda pora roku czegoś może nauczyć? Odpowiedź jest prosta. Ludzie żyją tak szybko, że nie skupiają się na efektach jakimi obdarza nas Matka Natura tylko pędzą przed siebie. Czekają na urodziny, na Nowy Rok na święta nie myśląc o nich, że kolejny rok przybliża ich do końca. Czasem trzeba poddać się chwili pięknego dnia, "zjeść" ten dzień i nie myśleć o dniu następnym, bo on może nigdy nie nadejść. Tymczasem.
Prawie tydzień temu zrobiłam to zdjęcie i nie wiem czy też odbieracie je tak samo jak ja, ale w moich oczach dostrzegam nadzieję na lepsze.
"Ramiona kobiety to granica jej mistycyzmu, a jej szyja, gdy się porusza, odkrywa tajemnice przygranicznego miasta - ziemia niczyja - w walce między umysłem, a ciałem".
Każdy może zinterpretować to zdanie Miltona z Adwokata Diabła na swój sposób, ale jak dla mnie jest to dosyć oczywiste. Miłego dnia, albo spokojnej nocy Wam życzę, albo szalonej jeśli macie na to ochotę 😈
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz