czwartek, 22 sierpnia 2019

Koniec z roszczeniowymi ludźmi :)

Dzień dobry Wam o jakże przyzwoitej porze 😇. Dzisiaj tak się złożyło, że postanowiłam napisać post z kategorii tych refleksyjnych, ponieważ taką właśnie poczułam potrzebę. I zacznijmy od początku. Nikogo nie zmuszam do czytania Myśli Kobiety Wyzwolonej. Tutaj wpadają tylko Ci, którzy chcą się oderwać od codzienności, Ci, którzy lubią erotykę oraz Ci, którzy mają ochotę się zastanowić czy to nad życiem, nad sobą czy daną sytuacją. Nikogo też nie zmuszam do mojego myślenia. Od początku powtarzam, że jest to mój blog, a to że dzielę się swoimi przemyśleniami z innymi czyli z Wami moi Drodzy jest swojego rodzaju bonusem. Nikt kto nie ma takiej ochoty nie musi czytać moich postów i przeglądać moich zdjęć. Nikogo do tego nie zmuszam, bo po pierwsze panowanie nad czyjąś wolą jest dużym błędem w ezoteryce i prowadzi do złych nagromadzeń energetycznych, które skutkują depresyjnym nastrojem. Po drugie... jeśli ktoś ma mnie głęboko w swoim poważaniu to dlaczego nadal czyta moje posty? Czyżby to nie zaprzeczenie sobie i swojej racji? A po trzecie kto normalny czyta coś co go irytuje, obrzydza i wkurwia? No kto?! 😈

Wiecie moi Drodzy co jest w moim życiu najżałośniejsze i zarazem najśmieszniejsze? To, że każdy chce mi mówić jak mam żyć, co mam robić, jak wyglądać. Wiecie gdzie ja to mam? Cytując cyniczny język mojej świętej pamięci babci - "W mojej tłustej". Nie obchodzi mnie to co się we mnie innym nie podoba. Jeśli ktoś mnie nie lubi lub nie chce szanować, to drzwi są gdzieś tam, o tam tam. Wkurwia mnie to, że to ja ciągle mam kogoś przepraszać. Nie chcę to nie przepraszam 😈😈 Wszyscy którzy mają do mnie jakieś roszczenia nie widzą swoich błędów, tylko moje. Trudno, jeszcze się taki nie urodził aby każdemu dogodził. Myślę też, że pewne znajomości trzeba przerwać ot tak, bo mnie się nie chce czekać na jakieś litościwe spojrzenia i wybaczanie mi, bo ja nic złego nie zrobiłam, niczego nie żałuję i wszystko co zrobiłam to uczyniłam dla spokoju swojego umysłu i ducha.

Nie oczekuję od nikogo wsparcia(sama się mogę wesprzeć dobrą książką), pomocy(ludzie tylko pomagają tym, którym źle się wiedzie, pieniądze w oczy kolą), szczęścia(całe życie jakoś wychodzę z tych chorych opresji), miłości(ona nie istnieje). Także niczego nie potrzebuję od nikogo na tym świecie i w innym świecie również.


Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz