poniedziałek, 9 września 2019

Lepiej nie będzie.

Dobry wieczór Wszystkim obecnym dzisiaj 😇 Ostatnio bardzo dużo Was przybyło na blogu co mnie szalenie cieszy. I w tym miejscu chciałabym Wam podziękować z całego mojego serca, że jesteście ze mną dzieląc moje radości ale i troski. Bardzo to doceniam. Wiem, że mnóstwo z Was odnosi sukcesy, z którymi się ze mną dzieli. Niemniej sporo osób przeżywa osobiste tragedie, o których mi opowiada. Trzymam za każdego z Was kciuki i przesyłam Wam mnóstwo wsparcia prostu z mojego serca. Niech Wam się szczęści ❤❤❤✊. U mnie obecnie jest kiepsko i nie ukrywam tego, że jestem przygnębiona, smutna i jest mi po prostu bardzo źle. Mam nadzieję, że to minie i poczuję się lepiej. Kiedy jestem w złej formie mentalnej nie jestem wstanie pisać pozytywnych tekstów, bo po prostu musiałabym zmyślać i tworzyć historie z bajecznie piękną i podkoloryzowaną fabułą, a tego nikt nie chce. Każdy człowiek musi zdać sobie sprawę, że są dni lepsze ale i gorsze. Musimy nauczyć się żyć tak aby móc funkcjonować każdego dnia, a nie tylko wtedy kiedy świeci słońce. To trudna sztuka ale jest jak najbardziej możliwą do osiągnięcia przez nas samych.

Lepiej nie będzie. Póki co!

Poczułam się lepiej jak obejrzałam Kac Vegas 3, które działa na mnie jak zajebisty antydepresant. Bardzo polecam 3 części tej amerykańskiej komedii, bo naprawdę pomaga na głębokiego doła. Dwie godziny mogłam się względnie zrelaksować. Później obejrzałam moją ulubioną komedię romantyczną - Listy do Julii i oczywiście się wzruszyłam.

PS. Jak widzicie na załączonym obrazku mam straszne worki pod oczami ale to ze smutku, przygnębienia i płaczu...

Powiem Wam, że popełniłam błąd, bo chciałam wszystko szybko załatwić. Chciałam wszystko przyśpieszyć, "biegłam" jak szalona do celu, aż przewróciłam się i uderzyłam głową. W tym roku astrologia mówiła wyraźnie, że mam niczego nie przyśpieszać, bo poważnie się rozchoruję. Miałam klapki na oczach i widziałam tylko cel, CZAS CZAS CZAS. Aż w końcu musiałam zmienić swoje plany, bo nie dałabym rady. Nie boję przyznać się przed sobą do porażki jaką poniosłam, ale muszę odpocząć szczególnie psychicznie. Nikt takiego tempa by na dłuższą metę nie wytrzymał, jakie ja sobie narzuciłam. To jedno wielkie szaleństwo i może kiedyś Wam opowiem dokładniej, ale to za dużo aby pisać, bo nie skończyłabym do jutra. Wszak muszę odpocząć. Może gdybym zmęczyła się fizycznie byłoby lepiej, ale ja jestem zużyta psychicznie maksymalnie i nie mam już po prostu siły. Mam nadzieję, że za pewien czas mi się poprawi i dojdę do siebie. Jeszcze ta aura mnie irytuje. Jestem meteopatą więc dotkliwie odczuwam wszystkie zmiany atmosferyczne. Trzymajcie kciuki, proszę Was 👄💕😇💞.

Wszystkim Wam przesyłam buziaki i uściski oraz szczątki pozytywnej energii, która doszczętnie ze mnie przez ostatnie 8 dni uleciała. Mam nadzieję, że chociaż Wy czujecie się dobrze i jesteście pełni energii i siły do działania. Mnie tego teraz bardzo brakuje. Ba! wszystkiego mi teraz brakuje.


Proszę, choć trochę szczęścia.*




Tymczasem.

2 komentarze:

  1. O rety, co się dzieje? :( Trzymam kciuki żebyś poczuła się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w bardzo kiepskiej kondycji psychicznej :( może to pogoda tak na mnie zadziałała, ale nie chce mi się żyć...
      Miło, że spytałeś :*

      Usuń