poniedziałek, 16 września 2019

Perfumeryjny Raid czyli FAR AWAY by Avon

Dzień dobry! 😇 Ostatnio recenzje perfum pojawiają się często, ale wiem, że lubicie posty tej kategorii tak samo jak ja, więc z pewnością nie będziecie narzekać. Przejdźmy więc do dzisiejszej recenzji barrrdzo ciężkich perfum. Zapraszam do pachnącej (tym razem śmierdzącej) lektury.


Dzisiaj będę recenzować bestseller wśród perfum z Avonu. Mowa jest o FAR AWAY, które widzicie na zdjęciu powyżej. Perfumy powstały w 1994 roku, czyli mają już 25 lat i nadal sprzedają się jak świeże bułeczki!!! Co w nich jest takiego, że od tylu lat cieszą się niegasnącą popularnością? Szczerze to nie mam pojęcia, ponieważ FAR AWAY pachną jednym słowem jak RAID!!! Tak, jak ten specyfik na różnego rodzaju insekty. Kiedy testowałam właśnie te perfumy rozpylając je w mieszkaniu moja mama wracając do domu zareagowała w następujący sposób: "Dlaczego wypsikałaś mieszkanie Raidem?" 😈😈😈 No cóż... FAR AWAY to Raid w czystej postaci tylko mający mniej chemii ha ha ha. Poza tym w tych perfumach można wyczuć zapach kurzu, kredek świecowych podobnie jak w perfumach Givenchy oraz zapach starych kartek książek. Ale przejdźmy najlepiej teraz do nut zapachowych owego delikwenta.


Nuty Głowy: brzoskwinia, karo karoundé, kokos, pomarańcza, ylang-ylang

Nuty Serca: fiołek, frezja, gardenia, jaśmin, osmanthus, róża

Nuty Podstawy: bursztyn, drzewo sandałowe, piżmo, wanilia


Jak widzicie złożenie perfum jest dosyć obfite. Nie lubię jaśminu, gardenii i brzoskwini w perfumach, ponieważ NIE LUBIĘ. Nie wiem czemu, ale dla mnie brzoskwinia w perfumach pachnie zbyt ciężko i ulepnie, zaś jaśminu nie lubię ot tak, tak samo jak gardenii, która nadaje zbyt przestarzałego aromatu perfumom. Jeśli nie macie pojęcia czym jest Karo Karoundé to już Wam wyjaśniam. To kwiat rosnący na Mali (Mali nie Bali).

Dla mnie FAR AWAY to zapach z gatunku RETRO, co niestety nie do końca mi się podoba, bo ta woda perfumowana jest zdecydowanie za bardzo babcina, staroświecka, staromodna, ciężka, wręcz "zakurzona". Ten zapach jest po prostu śmierdzący. Mając go na sobie czułam się jakbym śmierdziała. Po prostu NIE, i jeszcze raz NIE.

FAR AWAY dostępny jest w różnych pojemnościach, ale maksymalną jego pojemnością jest 50 ml, która właśnie posiadam. Niestety zapach jest straszny, ale za to flakonik uroczy, po prostu atrakcyjny, choć dla niektórych może być kiczowaty przez swój plastikowy korek. Cena owego śmierdziuszka to raptem 34 złote. Także można jeszcze przeboleć jego brzydki zapach, niemniej mający grono fanów. Ten zapach albo się kocha, albo nienawidzi. Nie ma nic pomiędzy. Mam sporawą kolekcję perfum, ale nigdy nie spotkałam aż takiego perfumeryjnego śmierdziela. Nie wyobrażam sobie abym mogła go dłużej testować. Nie dałabym rady, ani moje otoczenie.

Nie mam pojęcia jak FAR AWAY działa na insekty, ale wierzcie mi, że pachnie jak RAID. Wypisz, wymaluj, poczuj RAID!!!

Nie tknę już nigdy więcej tych perfum, ale plus jest taki, że będą genialnym upiększaczem mojej kolekcji perfum, która się rozrasta i mam nadzieję, że kiedyś dobiję SETKI. Chyba, że znajdę perfumy idealne, dzięki którym nie będę miała ochoty testować kolejnych zapachów.


Jeśli macie ochotę właśnie na FAR AWAY to kupcie, bo nie zbankrutujecie, gdyż są to tanie perfumy, ale pamiętajcie o mojej recenzji. Może być śmierdząco!!! 😈😈😈😈😈😈



Buziaczki 👄👄👄👄👄👄👄.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz