wtorek, 22 października 2019

10 rzeczy, których o mnie nie wiecie

Dobry wieczór moi Kochani! 😇 Dzisiaj postanowiłam dla Was przygotować post, w którym jeszcze lepiej się poznamy. Znacie mnie co poniektórzy już ponad 5 lat. Napisałam w mojej blogowej karierze na Myślach Kobiety Wyzwolonej dwa posty z kategorii - FAKTY O MNIE. Dla tych, którzy nie mieli okazji przeczytać podlinkuję tutaj pierwszy post http://aleksandramaassen.blogspot.com/2018/09/10-faktow-o-mnie.html?m=0 oraz drugi post https://aleksandramaassen.blogspot.com/2019/07/5-faktow-o-mnie.html . Także na dzisiaj niektórzy będą mieli potrójną lekturę ha ha ha 😈😈😈. A teraz przejdźmy do rzeczy, których o mnie nie wiecie. Zapraszam i proponuję wziąć gorącą herbatę i jakieś niskokaloryczne ciacho.



1. Jako dziecko weszłam na GÓRĘ PIASKOWĄ

- Miałam może z 10 lat kiedy będąc na wakacjach w Białym Borze weszłam na olbrzymią Górę z piasku. Nie była to zwykła góra, ponieważ była MEEEEEEEGA wielka. Dzisiaj uważam, że było to niebezpieczne, bo gdybym spadła lub po prostu się osunęła to mogłabym zrobić sobie wielką krzywdę. Cała góra otoczona była przez tereny bagienne, co potęgowało efekty wizualne i emocjonalne. Tak! Kiedyś miałam kondycję i wytrzymałość godną Roberta Korzeniowskiego.

2. Moja pierwsza randka przez Internet była FATALNA

- Pamiętam to jak dziś dzień. Byłam odpierdolona jak Miss Polonia, a on był w kaloszach, w bluzce w kratę i nie umiał się ładnie wysławiać. Przez 45 minut na niego czekałam i nudziło mi się przeokrutnie. Gdy piłam herbatę strasznie mnie pośpieszał co dla mnie było również kiepskie. Co gorsza pojechałam z nim taksówką obejrzeć jego hostel, który kupił na Grabowej. Od razu mówię, że gdy ktoś będzie chciał zabrać Was na tę ulicę w Łodzi to odmówcie głośno, ponieważ to straszna ale to straszna meliniarnia. Ja w ogóle nie rozumiem siebie, że mając 19 lat i będąc na pierwszej internetowej randce z człowiekiem, którego pierwszy raz na oczy widziałam to pojechałam w tak straszne miejsce. Na szczęście przeżyłam i po 7 latach mogę się tym zdarzeniem z Wami podzielić.

3. Mam znamię w miejscu intymnym (WZGÓREK ŁONOWY)

- Od urodzenia posiadam znamię na wzgórku łonowym. Lekarze zawsze zachęcali mnie do usunięcia tego znamienia, ponieważ ze względu na miejsce jest często podrażniane co czasem bywa bolesne. Niemniej póki co nie zdecydowałam się na jego wycięcie, ponieważ uważam, że dodaje mi ono pikanterii i większego seksapilu. Mało, która kobieta w tym miejscu ma taki większy pieprzyk. Ot co było to bardzo pikantne wyznanie.

4. Lubię nieparzyste liczby

- TAK! Nienawidzę parzystych bo kojarzą mi się hmmm... wywołują u mnie dyskomfort, że tak to nazwę. Zawsze liczby nieparzyste, a najlepiej "7". Wiem wiem to dziwne, ale sporo osób tak ma.

5. Ubóstwiam blondynów z błękitnymi oczami

- Jeśli mam wskazać moje dwie najistotniejsze cechy w wyglądzie mężczyzny będą to właśnie te dwie powyższe. I blondyn z błękitnymi, podkreślam błękitnymi oczami może być tylko mój. Uwielbiam zimny typ urody u mężczyzn, zaś u kobiet preferuję typ latynoski. Czyżbym była szczęściarą? ha ha ha 😈.

6. Nigdy nie byłam w Zakopanem

- Tutaj strasznie ubolewam, bo najprawdopodobniej nie wybiorę się tam nigdy w związku z moim nadciśnieniem, a tak bardzo bym chciała.

7. Na trzecie imię mam ŁUCJA

- Moja przygoda z kościołem zakończyła się po bierzmowaniu. Na 3 imię mam Łucja, ponieważ jest to patronka pisarzy. Poza tym uważam, że to jedno z piękniejszych imion, które nie jest już prawie nadawane. A szkoda, bo jest piękne.

8. Nie znoszę Małgorzaty Rozenek

- Oj tak! Wiem, że Rozenkowa ma rzeszę fanów i fanek, ale ja kobiety nie trawię. Dla mnie jest mdła, nieprawdziwa i irytująca.

9. Nie planuję nigdy urodzić dziecka

- Nigdy nie chciałam mieć dzieci i mając 26 lat wiem, że nigdy mieć swojego dziecka nie będę bo po prostu nie chcę. Nie mam instynktu macierzyńskiego i nie przepadam za dziećmi. Nie wykluczam natomiast adopcji kiedyś jeśli poczułabym taką potrzebę. Jeśli chodzi o posiadanie własnego dziecka kiedy to ja miałabym zajść w ciążę i rodzić to zrobiłabym to tylko w jednym przypadku. Gdyby osoba, którą bym aktualnie kochała pragnęłaby dziecka ze mną. Oczywiście musiałabym wiedzieć, że z tą osobą będę na zawsze i, że nadaje się na ojca i partnera na wieczność. Niemniej jednak nie chcę dzieci i wolałabym aby partner, z którym bym była też nie chciał.

10. Nie planuję też ślubu

- Nigdy nie marzyłam o ślubie a co gorsza o BIAŁEJ SUKNI. Nie widzę się tam i jakoś... no nie, jakoś nie. Mimo, że kocham śluby, wesela i jestem zawodową płaczką, bo strasznie się wzruszam to sama bym nie chciała (chyba...) czegoś takiego. To tak samo jak z dzieckiem na siłę... musiałabym wiedzieć, że osoba jest hiper hiper uczciwa, dobra i w ogóle anioł na ziemi. Po drugie żadnych białych sukienek i ślubów kościelnych. Ślub tylko cywilny i tylko... CZERWONA KIECKA z odkrytymi ramionami.



I tak dobrnęliśmy do końca dzisiejszego postu. Mam nadzieję, że sporo się o mnie dowiedzieliście i macie jakiś mój zarys... taki konkretniejszy. Super mi się pisało dzisiejszy post i mam nadzieję, że ta energia przejdzie też na Was. Mimo iż nie jestem dzisiaj w super formie to jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że jutrzejszy koszmarny dzień zakończy się szybko i wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jestem też przerażona tymi sprawami, które muszę ogarnąć do 21 grudnia, bo potem robię sobie przerwę do 3 stycznia. A na razie mam wiele spraw, sporo problemów, zdrowie póki co jakoś się trzyma, ale problemów sporo, sporo zmartwień i obaw jak to będzie dalej. Nie mam pojęcia czy się ze wszystkimi planami uporam, bo chciałabym wszystkie sprawy pozamykać do 21 grudnia abym mogła odetchnąć i odpocząć podczas świąt oraz wejść szczęśliwą w Nowy Rok. Nie wiem czy mi się to uda, bo wierzcie lub nie, ale mam sporo do zrobienia i chętnie chciałabym już mieć to wszystko za sobą. Jutro będzie ciężki dzień przede wszystkim pod względem psychicznym, bo muszę coś załatwić. Mam nadzieję, że dosyć szybko się z tym uporam. Wiem, że nie powinnam podkręcać tempa, ponieważ wiem jak to się skończyło we wrześniu. Postaram się podejść z chłodną głową i bez stresu, ponieważ stres zawsze strasznie mi szkodził i mojemu zdrowiu. Jestem nie tyle zestresowana co spięta i po prostu potrzebna mi gorąca kąpiel, spacer, seks i dobra muzyka. Na koniec dzisiejszego postu powiem Wam, że dzisiaj zaczyna się 16 dzień mojej diety choć zbytnio efektów nie ma bo nie głodzę się i staram się robić to z głową. Myślę, że w grudniu coś będzie widać i spodnie staną się za luźne. I na dzisiaj to tyle moi Drodzy. Mam nadzieję, że miło ze mną spędziliście dzisiejszy dzień i, że jutro przywitacie nowy dzień z uśmiechem i pozytywnym nastawieniem.


Buziaczki Kochani 👄👄👄👄👄👄👄

PS. Ten rok 2019 zdecydowanie należy do panterki w moim image! ha ha ha 😈

4 komentarze:

  1. Kurczę...

    Ja mam niebieski kolor oczu, ale ciemny...
    Włosy też blond, ale ciemny...

    No... Twoim ideałem nie zostanę :/
    Jak żyć? ;P

    Pozdrawiam serdecznie!

    Mr. "X"

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha :P ja mam przyciąganie do niebieskookich blondynów całe życie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyciągnęłaś i mnie ;)

    OdpowiedzUsuń