poniedziałek, 7 października 2019

Zaczynam ODCHUDZANIE

Dobry wieczór! Nie chce mi się póki co spać, więc pomyślałam, że wykorzystam ten czas na napisanie dla Was postu. Dzisiaj chciałam Wam powiedzieć, że postanowiłam schudnąć. Nie pytajcie mnie ile, bo szczerze to nie wiem, ponieważ zamierzam oceniać efekty wizualnie a nie wagowo, ponieważ ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że waga się nie liczy tylko sposób w jaki chudniemy i jak kształtujemy swoją sylwetkę. W swoim życiu nosiłam już różne rozmiary od S do tych dla plus size, więc moja szafa pęka w szwach, a raczej moje cztery szafy ha ha ha 😈. Mam mnóstwo nowych rzeczy, które kupiłam a ani razu ich nie założyłam. Dlatego postanowiłam schudnąć - to raz. Dwa dla zdrowia, ponieważ przy nadciśnieniu dobrze gdy ważymy jak najmniej, ponieważ mniej obciążamy układ krwionośny oraz nasz kręgosłup. Po trzecie nadwaga i otyłość bardzo obciąża układ hormonalny, który chorując może zaprowadzić nas do różnych zaburzeń psychicznych w tym stanów depresyjnych. Oczywiście pragnę schudnąć dla efektów wizualnych, ponieważ mam ładną figurę i jestem zgrabną kobietą lecz jestem aktualnie za gruba. Poza tym chcę udowodnić sobie, że łykając leki na nadciśnienie mogę schudnąć. I chcę pokazać Wam, że się da jeśli macie różne choroby. Ja od zawsze nie przyjmuję porażki personalnie i nawet jak uderzam głową w mur to staram się ten mur zlepić aby było dobrze. Nie wiem czy tym razem mi się uda czy nie, ale spróbować zawsze można. Nic nie tracę, mogę jedynie stracić nadprogramowe kilogramy, których jest sporo. Chcę też odzyskać moją kondycję, która kiedyś była naprawdę dobra. A poza tym chcę zrozumieć i zobaczyć, doświadczyć, że moje nadciśnienie nie jest wyrokiem. Dodatkowo chcę zrobić wszystko aby móc odstawić za rok te leki na wysokie ciśnienie. Wkurwia mnie to gdy lekarze i cały świat mówi, że nadciśnienie to choroba przewlekła, którą trzeba leczyć do końca życia. Ja zrobię wszystko aby udowodnić sobie, innym i światu, że nadciśnienie można wyleczyć zmianą swojego stylu życia.

Nie mam co oszukiwać, że nie lubię lekkiego życia. Lubię imprezy, dobre jedzenie, słodycze, jeżdżenie autem, nieprzemęczanie się, palenie, słodkie drinki i czytanie książek, które niestety nie powodują spalania kalorii. Gdyby było inaczej to byłabym chuda niesamowicie. Nie mogę obiecać sobie, że dzisiaj przechodząc na dietę pójdę biegać, będę jadła sałatę, nie będę miała dnia kiedy nie zjem lodów z bitą śmietaną i zacznę chodzić o 22 spać. NIE! Tak to nie działa. Chcę zmiany wprowadzić stopniowo. Umiem się odchudzać, bo robiłam to kilka razy. Zrzucić kilogramy to nie kłopot, problemem jest utrzymanie wagi, ponieważ należy zmienić styl życia. Niestety prowadzę życie bardzo nieregularne i cóż... tak mi się podoba, ale chcę zrobić tak aby w tej nieregularności był pewien zdrowy schemat.

Jaka to będzie dieta? W swoim życiu najlepiej chudłam na 2 POSIŁKACH DZIENNIE ale przypłaciłam to wypadaniem włosów, strasznymi nerwami, kłopotami z cukrem i ciśnieniem. Byłam też na diecie 5 POSIŁKÓW i to był koszmar. Dla mnie taka dieta się w ogóle nie sprawdza, ponieważ czułam się jakbym cały czas jadła i gotowała. Poza tym nie chudłam, a co gorsza utyłam. Dlatego dla mnie najbardziej optymalną dietą są 3 ŚREDNIEJ WIELKOŚCI POSIŁKI, spożywane co 4h. Zaczynam dzień o godzinie 11 zwyczajowo. Czasem później, czasem muszę wstać rano co jest dla mnie koszmarem, bo jestem nocnym markiem i dla mnie poranki są straszne. Przy jedzeniu śniadania o 11 ostatni posiłek spożywać będę o 19, więc idealnie. Zamierzam też już dzisiaj ograniczyć cukier, choć jeszcze nie wyeliminuję go do końca, aby nie mieć nagłego spadku cukru, co kiedyś mi się zdarzało i było cholernie nieprzyjemnym uczuciem. I póki co to tyle. Pewnie jesteście ciekawi jak sprawa z moim paleniem. Hmmm... palę jedynie jak jestem na sheeshy z Kingą, a tak to nie. Także moje obecne palenie papierosów występuje 2-3 razy w roku, więc uważam, że to bardzo dobry wynik jak na mnie. Kiedy paliłam papierosy miałam straszne duszności i trzęsły mi się dłonie. Nie mówiłam tego nikomu, bo nie chciałam nikogo martwić a poza tym mało kto by zrozumiał... wtedy. Lubię palenie, ale palenie nie lubi mnie.

Także wiecie już wszystko co od dzisiaj zamierzam przeprowadzić w swoim sposobie odżywiania. Mam nadzieję, że pierwszy tydzień minie mi dobrze i nie będę miała wzmożonego apetytu. Wiem też, że odchudzanie to spory STRES dla naszego organizmu, ponieważ zmieniamy coś, przestawiamy się na coś. Mam nadzieję, że będę się czuła w miarę dobrze. Będę też robić zdjęcia aby porównać efekty przed i po. Ważyć się nie będę, ani nie będę się mierzyć. Moja metoda odzyskania jest najmniej stresującą metodą, ponieważ która/który z nas nie stresuje się kiedy wyciąga centymetr lub wchodzi na wagę. Dołowanie się, nie jest mi w ogóle potrzebne w obecnym momencie, więc powolutku aż do skutku. Nie chcę nic przyśpieszać. Niech wszystko płynie swoim torem.


Tak wyglądałam w 2016 roku. Jadłam wtedy 2 posiłki dziennie, piłam 2 litry czerwonej herbaty, która mnie pięknie odchudziła ale spowodowała AWITAMINOZĘ i ciężką anemią. Czy ćwiczyłam? NIE! Nie lubię ćwiczyć chyba, że mówimy o tańczeniu, seksie i spacerach. Jeśli jesteście ciekawi jak się robi taką dupę to nic wymyślnego Wam nie powiem. Tyłek mam duży i wypięty od zawsze czy jestem szczupła czy gruba. Jest jędrny, twardy i nic się z nim nie dzieje. To już bardziej geny po mamuśce ha ha ha. Oczywiście ktoś może mi powiedzieć, żebym wróciła na ta dietę-cud z dwoma posiłkami i czerwoną herbatę, ale ja podziękuję, ponieważ utraciłam zdrowie i teraz muszę się naprawić. Powiem Wam, że w życiu lepiej się nie śpieszyć, ponieważ śpiesząc się popełniamy cholernie dużo błędów. Lepiej przemyśleć i świadomie zacząć działać do swojego organizmu. Aha bo bym zapomniała. Czy zamierzam teraz palić nawet rzadko? Nie. Póki co planuję w tym roku nie palić ani papierosów ani sheeshy. Chcę się oczyścić i tak. Tak postanowiłam i postaram się tego trzymać.

Poczułam potrzebę oczyszczenia swojego ciała, ponieważ nie należy dbać tylko o ducha ale i ciało. Zawsze tak uważałam i tego powinnam się trzymać.

Jeśli chcecie schudnąć to poczytajcie coś co jest świadome, mądre i nie jest napisane przez idiotycznych dietetyków, którzy naprawdę czasem mogą więcej zaszkodzić niż pomóc.

I na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że znajdę złoty środek na schudnięcie mając nadciśnienie i zmienne nastroje, które poprawiałam sobie paczką żelek od Haribo 😈. Spokojem dojdziemy dalej niż pośpiechem. Czas to pieniądz, ale zdrowie lubi spokój i systematykę. Pamiętajcie!



Tymczasem.

2 komentarze: