Dobry wieczór! ✌ Kto jak kto, ale ja mam talent do teatralnego życia w dramacie. Co więcej do życia w operze mydlanej niczym Moda na Sukces. Czasem nie mogę uwierzyć w to co się dzieje w moim życiu i życiu moich najbliższych (czyt. rodziny i przyjaciół). Drama goni dramę i raczej ta passa póki co dalej będzie się utrzymywać. Zresztą, bez dramy nie byłoby traumatycznych postów, które co poniektórzy z Was UWIELBIAJĄ. Moje życie to istna Moda na Sukces.
Czasem jeden miły i grzeczny! wieczór może przysporzyć samych problemów. Pamiętacie z poprzednich postów, że Andrzejki spędziłam z Arturem, którego poznałam przez Internet. Przez 5 lat mieliśmy słabszy bądź lepszy kontakt wirtualny. Owszem zdarzało mi się kiedyś z nim flirtować, bo taką mam osobowość, że lubię i jestem w tym dobra 😈 ale nie zrobiłam nic niewłaściwego co mogłoby ugodzić Adama (Wy naszą historię dobrze znacie) w serce. Jednym spotkaniem w tajemnicy (?) hmmm... jakoś specjalnie tego nie ukrywałam, bo napisałam na Myślach Kobiety Wyzwolonej o swoich planach, wywołałam DRAMĘ miesiąca. Zdaję sobie sprawę z tego, że mam przyciąganie do "ciekawych" sytuacji, osób i rzeczy, ale przecież nic złego nie zrobiłam pijąc czerwone półsłodkie wino w towarzystwie chipsów, pizzy, soku jabłkowego i papierosów. Oczywiście nie jestem idiotką i doskonale rozumiem i wiem jak to mogło wyglądać, bo nastrojowa lampa, film, kanapa, wino, odkryty dekolt w towarzystwie cekinów no ale... 😈😎. Eh... bez zaufania w życiu nie można iść w relacji do przodu. Zaufanie do fundament w przyjaźni czy miłości. Jeśli nie ma zaufania to fundamenty się załamują i cała relacja choruje aż to "śmierci" tej relacji. Jeśli coś jest dobre to należy o to dbać.
Moje życie jest dosyć dobre ale tragedie, dramaty oraz melodramaty się zdarzają. Czasem jest horror a czasem istna komedia. Dlatego kocham życie za to, że jest nieprzewidywalne. I każdy z nas powinien kochać i doceniać to co ma najcenniejsze czyli życie, rodzinę, przyjaciół, miłość i samego siebie. Po burzy zawsze wychodzi słońce i niby to takie trywialne ale jakże prawdziwe. W przyrodzie zawsze musi być zachowana równowaga, więc nigdy nie może być tylko źle i nigdy nie będzie tylko dobrze. Dlatego też doceniajmy wszystkie chwile i dbajmy o wspomnienia, czy te dobre czy te złe. Mamy jedno życie, więc wykorzystajmy je jak najlepiej. Pamiętajcie!
W moim życiu są choroby, miłości, intrygi, romanse, zdrady, nieprzyjemności, nieporozumienia, załamania, radości, wybuchy szaleńczego śmiechu i DRAMY. Wszystko w życiu czegoś mnie nauczyło. Kończąc szkołę nie przestajemy się uczyć. Uczymy się całe życie, aż do śmierci. Bądźmy więc, a przynajmniej starajmy się być dobrymi uczniami życia. Tu nikt nie postawi nam oceny, ale na starość przekonamy się jakimi to uczniami byliśmy i czy dbaliśmy o jakość tego co dostaliśmy od Losu. Czy jest dobrze czy źle to nie ważne. Najważniejsze, że jest, a jak to zawsze możemy zmienić.
Zastanówcie się po przeczytaniu mojego wpisu nad swoim życiem, swoim postępowaniem i swoimi wyborami. W ciągu roku dokonuje mnóstwa wyborów, niekoniecznie dobrych, ale to nie znaczy, że niewłaściwych. Moje pójście do Artura być może było niewłaściwe dla Adama, ale dla mnie nie było złe, ponieważ spędziłam miło czas, napiłam się pysznego wina i poznałam wartościowego człowieka. Wszystko zależy od sposobu patrzenie, od samej perspektywy. Nie zawsze wszystko jest białe lub czarne. Życie nie jest zero jedynkowe, dlatego warto rozmawiać, myśleć i wyciągać wnioski na dalsze lata życia. Dbajmy o nie.
Życzę Wam więcej komedii romantycznych a mniej dramatów. Mam nadzieję, że ten ostatni miesiąc 2019 roku będzie dobry, rodzinny, romantyczny i pełen nadziei na to, co będzie w przyszłym roku.
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz