niedziela, 14 maja 2017

Eurovision 2017, my point go to...

Dzień dobry, dobry wieczór ludzie 😖 każdy kto czyta mojego bloga wie, że zawsze byłam miłośniczką konkursu piosenki dla Europy czyli Eurowizji. Zawsze czekałam z utęsknieniem na rywalizację kilkudziesięciu państw Europy. Z roku na rok moja chęć oglądania tego widowiska maleje z racji tego, że jest to konkurs polityki czyli "Ja Cię lubię to Ci dam, Ty moim wrogiem to zero masz!". Tym razem usiadłam przed telewizorem z mieszanym nastawieniem. Ale cały konkurs jako jedyna w domu obejrzałam do końca i nie żałuję. Rok temu na blogu pojawiła się moja recenzja piosenek i moich głosów. W 2016 roku głosowałam na: Holandię, Rosję, Polskę(gdybym mogła) i San Marino. Jak tym razem bym zagłosowała? Czytajcie dalej, a wszystkiego się dowiecie. Zapraszam do lektury ✌

Białoruś

Jestem bardzo wesołą osobą i jak usłyszałam propozycję piosenki od Białorusi to się zakochałam i oszalałam. "Gwałciłam" replay kilkanaście razy aby słuchać i słuchać tej cudownej piosenki, którą Białoruś przygotowała na Eurowizję 2017. Wesoła, spontaniczna, skoczna, lekko folkowa, wdzięczna, ale przede wszystkim radosna. Wielki punkt za śpiewanie w cudownym białoruskim języku i białe stroje. Ten duet z Białorusi był uroczy jestem oczarowana i w tym roku Białoruś była moim faworytem na konkursie Eurowizji 2017. Brawo! ❤❤❤❤❤❤

Holandia

Wiadomo, że Holandię kocham bardzo bardzo, bo stamtąd pochodzi moja rodzina i moi przodkowie i między innymi dlatego mam tak wielki sentyment. Ale fakt faktem tegoroczna propozycja Holandii to bardzo melodyjna piosenka z dobrym przesłaniem. I oczywiście 3 piękne kobiety, chociaż środkowa pani w ciemnych brązowych włosach z lekką nadwagą to istne piękno. Przepiękna, prawdziwa kobieta. I w ogóle przypomina mi Magdalenę. Magdalena ładnie śpiewałaś ❤👅👅👅

Mołdawia

Muszę przyznać, że ta skoczna piosenka zrobiła na mnie duże wrażenie. Radość, skoczność, saksofon, panowie w garniturach, rytmiczny taniec i czego chcieć więcej. Super Mołdawio 👏

Portugalia

Jak w Internecie tydzień przed Eurowizją usłyszałam piosenkę w przepięknym języku portugalskim to zostałam oczarowana. Cudowna piosenka, magnetyczna, magiczna, obezwładniająca. Charyzmatyczny wykonawca i cudna treść i głos wokalisty. Kocham język portugalski bo to niesamowicie seksowny język. To jakby połączenie hiszpańskiego z erotyzmem francuskiego, po prostu ubóstwiam. Bardzo się cieszę, że Portugalia wygrała Eurowizję 2017 bo to znaczy, że Europa ma uszy i słyszy co jest dobre, a co jest totalną szmirą. Zwycięzca może być tylko jeden. Portugalio gratuluję, wygrałaś zasłużenie, miałam ciarki i zostałam zaczarowana. Brawo! ✌✌✌✌✌✌✌


Podsumowując chciałabym powiedzieć, że tegoroczna Eurowizja była dobrym widowiskiem. Ukraino, postarałaś się. Muszę też wspomnieć o panach prowadzących, którzy mieli przecudne brokatowo-cekinowe marynarki. Super pomysł. Elegancja w stylu disco. Jestem jak najbardziej na tak. Na koniec niestety muszę wspomnieć o żenującym zachowaniu jednego faceta, który znalazł się na scenie, kiedy to śpiewała swój nowy utwór Jamala. Orzech dobrze skomentował, że kolego to był żenujący krok. Pośladki pokazuj głupim dziewuchom w klubach, a nie na tak ważnym wydarzeniu. I jeśli nie posiadasz głowy, to tylko korzystaj z główki w burdelach. Musiałam odnieść się do tej sytuacji. Ludzie! ogarnijcie się i zachowujcie się z klasą. Głęboko wierzę, że moi Czytelnicy to ludzie myślący, inteligentni, z poczuciem humoru, którzy posiadają klasę i kulturę osobistą. Także kolego, więcej ogłady, zdecydowanie!!! Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz