niedziela, 3 grudnia 2017

VLOGMAS

Dobry wieczór moi Kochani ✋ jestem fanką VLOGMAS i przed nadejściem grudnia zastanawiałam się nad tym czy pisać codziennie posty świąteczne. Jak na razie udaje mi się, ale nie obiecuję, że zdołam pisać każdego dnia grudnia, bo czasem jest to wyzwanie arcytrudne. Dzisiaj wróciłam z Poznania do Łodzi i jestem tak zmachana, że ledwo żyję. Dodatkowo moje plany na dzisiejszy wieczór się nie powiodły i jestem trochę rozczarowana samą sobą. Ale w grudniu nie zamierzam pisać o negatywach, ponieważ oczekiwanie na święta jest czymś najpiękniejszym, więc zamierzam cieszyć się tym co nadchodzi bez rozpatrywania kwestii złych, negatywnych czy rozczarowujących. Ostatnimi czasy przyjmuję życie takim jakim jest i żyje mi się pod tym względem dobrze.

Wracając do VLOGMAS aż nie mogę uwierzyć w to, że święta są już za rogiem. Moja mama już poczuła klimat, aż za bardzo poczuła. Ja także czuję, że zbliżają się święta ale oprócz kupienia sobie czerwonych światełek choinkowych nie zrobiłam nic, kompletnie nic. Może w przyszłym tygodniu zabiorę się za organizację świąt, bo do zrobienia w domu jest wiele. I jak zawsze tradycyjnie to ja ubieram choinkę. W zeszłym roku miałam choinkę ubraną tylko na złoto, a w tym czerwień się pojawi, ponieważ raz jest to mój ulubiony kolor, dwa to uważam, że złoto, zieleń i czerwień niezaprzeczalnie muszą się przenikać w Święta Bożego Narodzenia. I tak będzie w tym roku. I jeszcze pewnego grudniowego dnia będę musiała wziąć się za krojenie produktów do farszu(kapusta + grzybki). To robota na dobre 5 godzin, ponieważ moja mama musi mieć farszu jak dla całego wojska. Z drugiej strony nie narzekam, bo farsz w wykonaniu mojej mamy jest przepyszny, z tym że to ja jestem osobą od brudnej roboty. Niemniej lubię to robić, bo wtedy czuję, że święta już za kilkanaście dni.

Ostatnio nie miałam czasu, aby pooglądać Vlogmasy moich ulubionych youtuberek, ale jutro się za to zabiorę. Słowo "zabiorę" sponsoruje dzisiejszy post.

Nie tylko nie mogę uwierzyć, że święta są już za rogiem, ale także w to, że rok 2017 dobiega końca i znowu nadejdzie Nowy Rok, nowe życie, nowe wyznania, plany i oczekiwania. Czy był to dobry rok? Na pewno do najlepszych lat mojego życia nie należał, ale sporo się nauczyłam o życiu i o ludziach. Znalazłam więcej spokoju niż w ostatnich 3 latach i wyciągnęłam wnioski, których nigdy nie spodziewałam się, że wyciągnę. Ludzie bardzo mnie rozczarowali, było kilka sytuacji smutnych, ale suma sumarum dałam sobie z nimi radę, zresztą jak zawsze. Z każdym nowym doświadczeniem jestem duchowo bogatsza i silniejsza. Co roku podsumowuję mijający rok i w tym też to zrobię. Najważniejsze dla mnie jest teraz to aby ostatnie tygodnie grudnia przeżyć dobrze(tu się trochę rozmarzyłam, ale nie chcę się jakoś specjalnie nakręcać, gdyby mój misterny plan się nie powiódł 😈😈😈😈😈😈). Nic nie zdradzam, choć w moim sercu zrobiło się gorąco jak o tym pomyślałam.

Kończąc dzisiejszy post zastanawiam się co z moim Sylwestrem. Może będzie znowu coś spontanicznego, a może coś zaplanuję? Sama nie wiem, ale sądzę, że raczej wydarzy się coś wybuchowego ha ha ha 💣😈. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale w grudniu, w zimnym miesiącu roku robię się cieplejszą osobą(chciałam napisać inaczej, ale w grudniowych postach ma być zachowana równowaga i zero wyrafinowania). Tymczasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz