czwartek, 28 grudnia 2017

Wigilia, randka przed świętami, wiśnie kandyzowane i malinki na szyi

Witajcie moi Drodzy ✋💕 dzisiaj przychodzę do Was tak jak obiecałam z postem poświątecznym, który domyślam się, że wyjdzie bardzo obszerny. Jak wiecie po moich grudniowych postach bardzo czekałam na nadejście Świąt Bożego Narodzenia, ale jestem nimi bardzo rozczarowana i za rok nie będę "bawiła się" w przygotowania przedświąteczne, bo jest to strata czasu, pieniędzy i nerwów. Wyciągnęłam wnioski i za rok inaczej do tego podejdę. Obiecuję to samej sobie. Mam tyle nowych spostrzeżeń, że nie wiem od czego zacząć, naprawdę nie wiem. Postaram się napisać ten post w taki sposób aby nie był zbyt chaotyczny. Zapraszam do lektury.

Przed świętami wybrałam się na zakupy, któreś z kolei i w Rossmannie znalazłam przepiękny rozświetlający top coat do paznokci. Jest to produkt bardzo tani ale świetny jakościowo i wizualnie. Na paznokciach na żywo prezentuje się olśniewająco - DOSŁOWNIE. Jeśli ktoś byłby nim zainteresowany to jest to nr 2. Ten top coat dostępny jest w kilku numerkach z różnymi drobinkami. W tym topie brokat mieni się na srebrno-różowo-fioletowo. Zachęcam do kupna, ponieważ kosztuje 8 złotych z groszami, a efekt daje nieziemski. I tak! DIAMENTY SĄ WIECZNE. 

Szkoda, że iPhone przekłamuje efekty, ale paznokcie czerwone z nałożonym na górę top coatem z Wibo wyglądają przepięknie. Dostałam komplement na temat tych paznokci, więc muszą dawać świetny efekt, a poza tym mam oczy i widzę. Malowałam 2 godziny paznokcie aby były efekty ha ha ha. 

Wigilię spędziłam tylko z mamą, dziadkiem i Reksiem. Akurat ten dzień świąt był bardzo udany. Stół wigilijny sama udekorowałam i byłam bardzo zadowolona z efektów. Jak Wam się podoba 1/5 stołu? Na zdjęciu widzicie karpia, mirunę smażoną i przepyszną sałatkę mojej mamy z brokułami, jajkiem, żółtym serem tartym i sosem czosnkowy. Ta sałatka to prawdziwy SZTOS. 

Tutaj możecie jeszcze dostrzec sałatkę warzywną. Osobiście ja jej nie jadam, bo nienawidzę warzyw gotowanych, w szczególności marchewki. I jeszcze możecie zobaczyć połowę miseczki ze śledzikiem w śmietanie. Tylko ja w domu jem takiego śledzia, bo inni wolą śledzie w oleju, a ja zdecydowanie wolę w śmietanie lub opiekane. 

Na tym zdjęciu chcę Wam pokazać najlepsze ciasto na mojej Wigilii. Tutaj widzicie soczystego piernika ze śliwką i kawałkami czekolady. Zjadłam połowę ciasta a to o czymś świadczy. Piernik był najbardziej pysznym ciastem jakie jadłam w tegoroczne święta. 

To zdjęcie zrobiłam na godzinę przed moja randką z facetem, którego poznałam na Fuksówce moich poprzednich studiów. Swoją drogą kto mnie regularnie czyta ten mógł przeczytać opowiadanie erotyczne SOFT, które napisałam o poprzedniej randce z nim. Jeśli ktoś nie czytał to zachęcam. 

Na mojej sobotniej randce dostałam te piękne, urokliwe pudrowo-różowe drobne goździki, które bardzo mi podobają. Randka też była udana, chociaż aktualnie mam mieszane uczucia co do dalszej tej znajomości. Ja nie zamierzam nigdy być z tą osobą w związku to raz i zawsze to powtarzałam, a po drugie uważam, że to niewskazane aby się nawet kumplować jak jedna osoba jest po uszy zakochana w drugiej. 

Dostałam zielone światełka z kilkoma funkcjami mrugania.

A tutaj prezentują się wiśnie kandyzowane jakie bardzo chciałam znaleźć. Jaki owoc uważacie za najbardziej seksowny? Bo ja właśnie wiśnie kandyzowane. Być może na blogu pojawi się dosyć intrygujący, lekko erotyczny post z wiśniami kandyzowanymi i bitą śmietaną, ale to za jakiś czas dopiero. 

Tutaj zdjęcie z Wigilii.

Na tegoroczną Wigilię ubrałam się w moją nude sukienkę z ekspresami na ramionach. Co sądzicie o niej? Nie wiem dlaczego, ale wszystkim ta sukienka się bardzo podoba. Kosztowała majątek, ale opłacało się ją kupić. Tę sukienkę kupiłam w 2013 roku w Pretty Girl. Nie wiem czy ten sklep jeszcze istnieje, ponieważ miał zostać zamknięty, ale przynajmniej pozostała mi z niego piękna, skromna i elegancka sukienka. 

A tutaj jeszcze zdjęcie z mojej randki. 

I to też. Założyłam na siebie koronkową czarną bluzkę, brokatowe spodnie, wyprostowałam włosy i etc. Uważam, że dobrze wyglądałam. Podoba się Wam?


Po spotkaniu miałam takie efekty na szyi. Mnie malinki nie przeszkadzają, bo jest to przyjemne, ale bardziej zwracam uwagę na to aby nie robić ich za dużo, bo z racji mojej nadpłytkowości(tromocytoza) nie powinnam mieć na ciele wybroczyn. Także coś tam coś tam ryzykuję ze zdrowiem. Jak minęła mi randka? Była udana, dostałam ładne kwiatki, miło sobie porozmawiałam i było naprawdę w porządku, ale uważam, że bardzo dobrze zrobiłam iż zdecydowałam się na to spotkanie, ponieważ sobie uświadomiłam czy ta znajomość ma sens i czy coś czuję względem tej osoby. Mimo, że lubię rozmawiać z tą osobą, całować się(robi to najlepiej ze wszystkich, z którymi się całowałam) to ja nie czuję uczucia miłości. Serce nie sługa. Mówi się, że jak ktoś się nie zakocha do 3 miesięcy danej znajomości to nic z tego nie będzie. Uważam, że to racja. Niemniej nie żałuję tego spotkania, ba! jestem zadowolona, że się spotkałam, bo teraz widzę to czego nie widziałam. 

Na koniec tych świąt przesyłam Wam ponownie moją tegoroczną choinkę. 


I to już ostatnie zdjęcie w tym poście. Kochani ta randka uświadomiła mi też, że osoba, która udaje w jakimkolwiek stopniu aby przekonać kogoś bądź rozkochać nic nie wskóra, ponieważ wszystko widać. I dzięki tej randce uświadomiłam sobie jedną najważniejszą rzecz, że serce i ciepłe emocje zostawiłam na stosunkach międzynarodowych. Przypadek... ocieplił moje serce. I za to wtedy dziękuję. Wraz z końcem tamtych studiach przestałam czuć wszystko do innych. W życiu liczy się wspomnienie i tak niech zostanie. Tymczasem. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz