poniedziałek, 5 marca 2018

W prawo czy w lewo? Oto jest pytanie!

Dobry wieczór moi Drodzy ✋ Jest noc a ja znowu piszę. Dla mnie nie jest to niczym dziwnym, ponieważ nocą lepiej mi się myśli. Zresztą, całe życie funkcjonowałam późnymi wieczorami także nie narzekam. Ale nie o moim nocnym życiu chciałam pisać tylko, mam hmm... pewną refleksję. Być może każdy z Was znajdzie w tym poście trochę siebie i swoich myśli. Zapraszam do lektury.
Czasem znamy swoje poglądy i jesteśmy ich pewni całkowicie. Wypowiadamy się na dany temat i zawszy mówiąc podkreślamy naszą rację. Uważamy, że nasza racja jest ważniejsza od czyjeś racji. Po latach zostajemy skonfrontowani z naszymi poglądami i ulegamy zderzeniu z obecną rzeczywistością, która nas otacza. Nie wiemy co mamy zrobić. Czujemy skrajność. Bo ciągnie nas do naszego poglądu, a i odciąga nas też to, że jest to absurdalne aby działo się naprawdę. Wpadamy nagle w wir naszych myśli, emocje nami targają, zaczynamy sobie nie radzić, bo życie nas przygniotło wielkim ciosem po łapach. Serce mówi TRZYMAJ SIĘ SWEGO, rozum mówi TO MI NIE PASUJE, JA TEGO NIE ROZUMIEM, DLACZEGO?.
Od pewnego czasu moim życiem rządzą dylematy, nieumiejętność zdecydowania się na krok w prawo czy w lewo. Powiem Wam, że to nie niewiedza jest najgorsza i najtrudniejsza. Najgorsze jest uczucie zaskoczenia, niezrozumienia i wielkiego BUM, które spada na nas jak śnieżna lawina na alpinistę.
Moi Drodzy po prostu nie wiem co mam powiedzieć, co napisać, co mam czuć i jak się zachować, jak stłumić negatywne emocje. Zawsze byłam dobra w tłumieniu emocji, niekiedy bardzo skrajnych. Ale teraz to wszystko spada na mnie tak nagle, że nie podniosłam się do końca z moich problemów ze zdrowiem, a już życie zrzuca mi na głowę kolejne problemy? może to niewłaściwe słowo, ale nie umiem inaczej tego nazwać. W moim życiu nie ma problemu, że paznokieć mi się złamał, lub jedne kozaki przyszły z Internetu za małe, a drugie w złym kolorze. Moje życie to skrajne emocje. Wiecie, że widziałam śmierć, widziałam ludzi pragnących śmierci, ludzi bardzo chorych, widziałam upadek ludzi bardzo zamożnych, widziałam stoczenie przez alkohol ludzi dobrze prosperujących, widziałam piękne kobiety wpadające w pułapkę swojej psychiki. Widziałam wiele, nie każdy by tyle wytrzymał. W prawo czy w lewo? Oto jest pytanie! Czasem nie wiemy co mamy zrobić. Stoję na rozstaju dróg i jedna droga fakt faktem jest dobra, ale trudna, druga jest łatwa ale krzywdząca. Wybór pierwszej skrzywdzi, wybór drugiej być może też. Dylematy większe niż upadek Rzymu.

To zdjęcie zrobiłam w jazz clubie w Warszawie. W oczach wszystko jest widoczne. Pamiętajcie Kochani, że na tym świecie są ludzi, którzy bardzo ozdabiają i dbają o swój wizerunek zewnętrzny, ponieważ zakrywają dzięki temu skrzywdzoną duszę. Kto raz będzie miał okaleczoną duszę, ten nigdy nie pozbędzie się cierni w sercu i umyśle. Zabrzmiało jakby ktoś mądry to powiedział, ale powiedziałam to tylko ja - dziewczyna z szarej, melancholijnej Łodzi w purpurę przykryta, czernią szponów kruka, językiem węża i sercem owcy obdarzona. 
Trzymajcie się, bo życie może zaboleć bardziej niż myślicie. 
Tymczasem.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz